Wpis z mikrobloga

@Jin: też to pamiętam i pamiętam też Jak się pierwszy raz przejechałem jednym i drugim, to poza 5 drzwiami nie widziałem już żadnego argumentu za Matizem. Nawet pozycja za kierownicą nie była plusem przez te maleńkie taborety mylnie nazywane siedzeniami.

@Wazelina:

Nie, no nie aż tak stary ;)
Tico ze swoim 140 cm szerokości można było czasem oszukiwać w korku i przeciskać się między innymi pojazdami :D

@missioncritical:

Jak ktoś nie znał strachu, albo nie miał za grosz wyobraźni to Matizem dało się szybciej #!$%@?ć bez obciążenia. Seicento miało zaburzoną proporcję rozstawu osi do szerokości i było bardziej nerwowe powyżej 100 km/h. Coś podobnego zaobserwowałem dużo później w AR Brera
@Jin: czy ja wiem? Rozpędzić Matiza powyżej 100 km\h to już nie lada wyczyn, w szczególności, że ma się wrażenie, iż drążek zmiany biegów służy do zmiany głośności silnika, a nie przełożenia. Kolega miał Seja 1.1 i to małe diabelstwo było naprawdę żwawe, choć tak jak mówisz dość niestabilne powyżej 100 - 120 km\h (wiem, że powinienem porównać bardziej Seja 900, no ale to tylko kwestia mocy).

Jechałem zadbanym Matizem jakieś
@missioncritical:

Znajomy lekarz jeździł w tamtych czasach Matizem i pamiętał, że ganiał krajówką do licznikowych 140. Ten motorek miał trochę szwungu, tylko trzeba było kręcić do czerwonego pola. Typ miał chyba już wtedy skłonności samobójcze bo pracował w trzech różnych szpitalach jednocześnie ze względu na dokręcający śrubę kredyt.
Ten motorek miał trochę szwungu, tylko trzeba było kręcić do czerwonego pola.


@Jin: ja nie wiedziałem, że można go nie kręcić do czerwonego pola - jechałem takim bez obrotomierza i przy rozpędzaniu docierałem do limitu obrotów. Wierzę, że ktoś mógł tyle śmigać dobrym Matizem, bo z kolegą rozpędzaliśmy jego Cinquecento 700 do 120 km\h na dłuuuuuugim prostym odcinku drogi krajowej ( ͡° ͜ʖ ͡°).