Wpis z mikrobloga

W marcu zeszłego roku ważyłem 103.5 kg (przy 193 cm wzrostu) i wtedy zacząłem odchudzanie, z celem ustawionym na 90 kg.
Do połowy sierpnia udało się zrzucić do 93.5. No i wtedy waga drgnęła, obcinałem kalorie coraz to bardziej, chodziłem głodny i zdenerwowany. Straciłem wtedy prawie całą motywację. Zrobiłem sobie też wtedy trochę "przerwy" i przez miesiąc (już bez liczenia kalorii) waga stała w miejscu, z zamysłem, że potem do tego wrócę, aby dociągnąć do celu.

A potem się zaczęło.

Przyszło trochę stresu, który zacząłem zagryzać. No i w pewnym momencie przestałem się pilnować. Efekt? 104.4 na wadze dzisiaj.
Pół roku pracy i wyrzeczeń poszło się #!$%@?ć.

No więc od dzisiaj czas, na podejście numer 2. Oby tym razem lepiej.

#odchudzanie #chudnijzwykopem #zdrowie #zagrubo
  • 22
bo w tym wszystkim chodzi o to by zmienić swoje nawyki żywieniowe na całe życie a nie traktować to jako "pół roku wyrzeczeń".


@NoKappaSoldier73: wiem, jak już pisałem, miałem trochę ważniejszych spraw na głowie i powrót do starych nawyków był wtedy prostszy.
@CytrynowySorbet: Mnie w trzymaniu się planu bardzo pomaga codzienne ważenie na porządnej wadze (Garmin Index S2). Wszystko po wifi leci automatycznie w tabelkę i mogę reagować na bieżąco. Bo nie tylko spadek wagi jest ważny, ważniejszy jest w sumie spadek tkanki tłuszczowej.
@Ufolog: ja miałem reagować na bieżąco, ale no niestety, tak się sprawy ułożyły, że wtedy to olałem. Ważyłem się też co tydzień i zapisywałem wyniki, ale potem miałem remont, tymczasową wyprowadzkę, totalną zmianę wszystkiego na 3 tygodnie i wyszło z tego, co wyszło.
Byle nie popełnić drugi raz tych samych błędów i powinno być git
@CytrynowySorbet: ja w 2019 r. zszedłem z 111 kg (190cm) na 92 kg samą dietą (rozpisana przez dietetyka) w ok pół roku. #!$%@? jak się cieszyłem, spodnie rozmiar ~33, wyglądał człowiek jak bóstwo. A potem co, no #!$%@? pandemia, siedzenia w domu plus praca, stres brak motywacji i jestem tutaj znowu z 111 kg ( ͡° ʖ̯ ͡°)

Od 3 tygodni lecę samodzielnie bo mnie na dietetyka
@Alakecz: ja lecę właśnie tylko z Fitatu. Nawet specjalnej diety nie potrzebowałem, a po prostu musiałem zmniejszyć porcje. Bo często jadłem więcej, bo po prostu to coś lubię. Jestem najedzony? No ale przecież to jest takie dobre, to zjem jeszcze trochę. I tak zbyt często.

Powodzenia, oby się nam obu udało!

@Ufolog: może to faktycznie dobra myśl, muszę przemyśleć, ale dzięki!
@GrammarNazi: wiesz, staram się stosować "filozofię XD" gdzie się tylko da. Tylko jak nagle ubrania zaczynają robić się ciasne, czy mocniejsze schylanie się w czasie siedzenia jest uciążliwe, bo sadło przeszkadza, to jednak już trzeba z tym coś zrobić ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@CytrynowySorbet: Ogólnie Calories In Calories Out jest spoko, ale jest jeszcze kilka innych rzeczy - między innymi psychologia.

Tak więc zasady są proste:

Jaką jedną rzecz mógłbym zmienić aby była zdrowsza, ale jednocześnie abym nie tęsknił za tym czego się wyrzekam.


Tak więc jeżeli lubisz pizzę to znajdź takie warianty pizzy, które mają mniej kalorii (np. na bardzo cienkim cieście lub mniejsze) i kiedy nachodzi cię ochota na szamę to jesz
@korwasito @papaj42: To jest grubo. Przecież to dosłownie kilka kilogramów od pierwszego stopnia otyłości. A na siłkę ani nie mam czasu, ani jej nie lubie ¯_(ツ)_/¯ chociaż jakieś kardio, czy ogólnie ćwiczenia rozciągająco-wzmacniające muszę faktycznie dołożyć.

@Urajah: dzięki! Ogólnie rzecz biorąc, to poprzednio trzymałem się tego, co wkleiłaś/eś (sry że oba warianty, ale pasek mówi jedno, a Twoje wpisy drugie xD), co przyszło mi dość naturalnie, kiedy już byłem pewny,
Przecież to dosłownie kilka kilogramów od pierwszego stopnia otyłości.


@CytrynowySorbet: Nie ma czegoś takiego. Możesz ważyć 110 kg przy tym wzroście jednocześnie będąc nabity mięchem z 8% BF albo mniej. Liczy się głównie poziom tłuszczu i to jak wyglądasz, a nie suche cyferki na wadze. Dlatego proponowałem siłkę, bo przy tej wadze masz dobre predyspozycje do zrobienia rekompozycji, i dzięki temu nie będziesz wyglądał jak wiór, ale każda aktywność fizyczna będzie
@papaj42: coś takiego jak otyłość I i II stopnia istnieje i jestem tej pierwszej blisko. Tylko ich granice są określane dla ludzi "przeciętnych". Jak ktoś pakuje, to dla niego te granice będą przekłamywać, bo ja jestem przy swojej wadze zwykłym tłuściochem z lekko odstającym brzuchem, a ktoś inny tak jak piszesz, przy tym samym wzroście i wadze może być chodzącą kupą mięśni.
@CytrynowySorbet:
Trzymam kciuki!
Ja skorzystałam z usług dietetyka i efekty mnie powaliły. Przez siedzenie w domu podczas pandemii przytyłam i zaczynałam z 75 kg przy wzroście 175cm. Granica otyłości. W 3 miesiące zeszło do 67kg. 8kg samego tłuszczu. Masa mięśniowa taka sama, wody troszkę więcej niż na początku. Cellulit na udach zniknął po 3 tygodniach o.O, o wiele mniej się pocę, mniej włosów mi wypada, zniknęły cienie pod oczami, przestały mi