Wpis z mikrobloga

Co ten Newsweek robi, co to ma znaczyć, jakieś onuce tam się zalęgły? Spójrzcie na to:

Niezrozumiałe dla nas z powodu tego podziału klasowego surowo oceniliśmy krytyków lockdownu jako leniwych, zacofanych, a nawet złych. Odrzuciliśmy jako „oszuści” tych, którzy reprezentowali ich interesy. Wierzyliśmy, że „dezinformacja” pobudza ignorantów i nie chcieliśmy zaakceptować faktu, że tacy ludzie mają po prostu inny, ważny punkt widzenia.

Zamiast tego byliśmy świadkami masowej i ciągłej utraty życia w Ameryce z powodu braku zaufania do szczepionek i systemu opieki zdrowotnej; masowa koncentracja bogactwa przez już zamożne elity; wzrost liczby samobójstw i przemocy z użyciem broni, zwłaszcza wśród biednych; prawie podwojenie częstości występowania depresji i zaburzeń lękowych, zwłaszcza wśród młodzieży; katastrofalna utrata osiągnięć edukacyjnych wśród dzieci już znajdujących się w niekorzystnej sytuacji; a wśród osób najbardziej narażonych na masową utratę zaufania do opieki zdrowotnej, nauki, autorytetów naukowych i szerzej przywódców politycznych.


https://www.newsweek.com/its-time-scientific-community-admit-we-were-wrong-about-coivd-it-cost-lives-opinion-1776630

Co te szury piszom, to oburzające!


#covid19 #koronawirus #ciekawostki #usa #medycyna #nauka
  • 6
@hansschrodinger: Mącą, za chwile będzie sprostowanie, że błądzić jest rzeczą lekarską.

Pro po depresji, to jest mnóstwo osób żyjących z jakimiś ciężkimi wersjami depresji i nie wiedzących o tym, nie żebym namawiał do korzystania z psychiatrów, ale wiedza o temacie odrobinę może pomóc.
Ja wiem, o swoim stanie depresyjnym trwającym w zasadzie od zerówki, dopiero od 7 miesięcy, po 40 latach życia.
@KollA:

Ja wiem, o swoim stanie depresyjnym trwającym w zasadzie od zerówki, dopiero od 7 miesięcy, po 40 latach życia.


Ja podobnie, męczę się od gimanzjum na pewno a do lekarza poszedłem dopiero parę lat po 30, ehhhhh.
@hansschrodinger: Ja chodziłem od około 20 roku życia do rodzinnych, bo coś mi nie pasowało i się źle czułem i żaden nie pomógł, nic na temat nie naprowadził, co więcej trafiłem nawet do poradni (ale nie przez rodzinnego), miałem badanie psychologa i psychiatry i też nic, nawet testu na wykrycie depresji nie zrobili.
@KollA: dziwne że nie nic nie wykryli, to się diagnozuje po objawach.

Też byłem czasami u rodzinnej, raz nawet mówiłem że mam problemy z pracą, ona to lękami nazwała, przepisała jakieś gówno i tyle.

japdle nawet nie pomyślała że chuopa może warto do psychiatry wysłać, durne babsko.