Wpis z mikrobloga

Kult wódy na wsi to chyba najgorsza zaraza. Ja osobiście nie piję od kilka lat i to nie po jakichś tam przejściach tylko po prostu popiłem trochę jako nastolatek i widziałem, że alkohol mi nie służy, bo mam słaby żołądek więc w ogóle przestałem pić. Oczywiście dla wszystkich wokół to jest jak jakaś niepełnosprawność. Patrzą na mnie ze zdziwieniem, zachęcają. Młodzi, starzy, bez różnicy. Nawet moja babka, która całe życie męczyła się z alkoholikiem powiedziała, że chociaż na raz na jakiś czas mógłbym się napić.
#wies #zalesie #alkohol #patologiazewsi
  • 148
@w_glab_przeszlosci: Namawiania do alkoholu nie pochwalam. To najgorsze w tym narodzie, ale... ki wuj kogo obchodzi, kto co robi ze swoim życiem. Żal dupsko ściska ten naród, że ktoś inny robi to co lubi. Niech robi.

Wy jesteście młodzi a zachowujecie się podobnie jak ten alkoholik, co namawia do wódki. Skoro wy nie lubicie, to niech inni też nie piją! a co! i w ogóle trzeba zmieszać z błotem, bo ktoś
@w_glab_przeszlosci: kiedyś chyba C. Pazura w jakimś monologu stwierdził że w tym kraju to tylko chorzy nie piją ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Też u teściów na wsi też zawsze był problem że nie walę z nimi wódy do odcinki. Ale po kilku wspólnych świętach, weekendach i grillach już nie marudzą jak w pewnym momencie odmawiam "hehe wódeczki". Po paru kieliszkach jak już wchodzi dobry humor wolę podziękować
@Meciek
Mój teść kiedyś podejrzewał, że jestem alkoholikiem i się z tym kryję, bo nie chcę pić wódy(sic!) xD Im się po prostu nie mieści się w głowach, że ktoś nie lubi gorzały i ogólnie alkohol pije od święta dla smaku, zamiast robić z tego codzienny rytuał... Nawet jak mówię, że przecież przyjechałem samochodem, to słyszę "po jednym nic się przecież nie stanie", a kilka lat temu, jego kompan od kieliszka, rozbił
@w_glab_przeszlosci: No i powiedz że miłosierni husarze to naród alkoholików i nieudaczników, to będa podpalać pochodnie i zaciskać pięści. To nawet nie jest problem wsi tylko mentalny problem narodu bo 90% ma syndrom wyparcia widząc jakiś problem. Alkus nigdy nie weźmię prawdy na klatę, nie wyciągnie wniosków, zawsze będzie zwalał winę na wszystkich wokół. Jak się nie nachlejesz to jesteś podejrzany, nie swój, obcy...
@w_glab_przeszlosci: Najgorsze, że nawet jak pijesz, ale powoli lub tylko słabsze trunki to niektórzy też tego nie ogarniają. Na szczęście i tak jest duuuużo lepiej niż te 20 lat temu, teraz w gronie znajomych mogę sobie na imprezie sączyć piwo czy pić lampeczkę winka i jest ok, ale wiem, że większość rodziny, którą mam właśnie z wiosek czy małych miasteczek to by wielkie oczy zrobiła bo jak to, na imprezie to
@w_glab_przeszlosci
raczej całe życie unikam alkoholu, jestem w stanie się napić, ale tylko jak mam dobry humor i nie częściej niż raz na pół roku. Wyobraźcie sobie, że całe studia mieszkałem w akademiku. Byłem tam ewenementem, ale z czasem uszanowano moje stanowisko. Siedziałem z opojami, zielarzami i po odmowie na zaproponowany poczęstunek raczej nikt się nie obrażał.

Za to pewnego razu jedna upośledzona studentka weterynarii z którą pracowałem w czasie studiów w
@w_glab_przeszlosci: Powiedzieć teściowi, że się nie pije, to prawie jak zrobić coming out i krzyknąć przy stole "ej, wiecie, że jestem gejem i spotykam się z Piotrkiem od pięciu lat". Najlepszą patologią jest to, że jak się upijesz przy rodzinnym stole i narobisz burdelu to ci wybaczą bo "on by pijany" ale jak powiesz "jestem abstynentem" to jakbyś komuś matkę obraził.
@w_glab_przeszlosci: Nie powiem, że w ogóle nie piję, ale nawet jeśli to małe ilości. Zaszumi w głowie to wiem, że mi wystarczy i koniec. A to i tak muszę mieć ochotę, bo normalnie wolę być kierowcą. I potem ludzie obrażeni, że nie chcę z nimi pić...

Co za dziwny kraj, gdzie się trzeba tłumaczyć nie z tego dlaczego piję, ale.... dlaczego nie piję. Picie jest normalnie, a jak ktoś nie pije