Wpis z mikrobloga

@Big_Fomo: Sam jestem teraz pod ścianą jeśli o robotę chodzi. Zleceń szefowa nie dała odzewu z jej strony brak. Ubezpieczenie zdrowotne chyba jeszcze jest. Ostatnio przeglądałem oferty i miałem iść w poniedziałek w kilka miejsc popytać o pracku. Nawet miałem motywacje żeby to uczynić ale zacząłem wątpić i teraz nie wiem czy ma to wgle jakiś sens.
@Frus: ja pozawalalem duzo rzeczy...a teraz ktos sprawdza...i zaczynaja wychodzic kwiatki :> ale z drugiej strony mimo mejgo lenistwa wydaje mi sie ze jestem z tych co sa bardziej ogarnieci...ale tez mniej platni w teamie...wiec korci zeby isc na L4 i niech sie meczy reszta....ehh chlopu zawsze brak odwagi
@Big_Fomo: czasami coś co na pierwszy rzut oka wygląda jak pomysł z dupy (l4 potem rzucenie roboty w piździec) może okazać się najlepszą decyzją jaką się podjęło. Rozumiem, że owe wychodzące kwiatki zostaną Ci przypisane bo się zorientują i chyba obawiasz się też trochę konsekwencji(tak przypuszczam)
Jak mnie robota przytłaczała czy męczyła to i w domu czułem się źle bo w głowie i tak miałem myśli, że znowu muszę tam wrócić.
@Big_Fomo: nie wiem jaką masz robotę. W moim przypadku zastosowana była kanapka: pracowałem długi czas w handlu w januszexie i nastał moment, że prócz szefa zaczęli mnie irytować klienci i ich chore wymagania. Odbiło się to na moich wynikach sprzedażowych. Bywało, że często zabierałem robotę do domu, pandemia też zrobiła swoje. Ogólnie lubię handel, marketing ale to wszystko sprawiało, że zacząłem się wypalać. Przynajmniej tak teraz na to patrzę. Byłem zmęczony
@Big_Fomo: @Frus Ludzie, taki reset nawet 3 miesiące L4 to zbawienna sprawa, byle nie siedzieć w domu 24/7 tylko zajmować się rzeczami, nawet takie prozaiczne jak porządki, lub remonty w domu, spacery, gotowanie bardziej wymagających potraw.
W tym czasie albo jesz tabletki od pana doktora - jakieś najdelikatniejsze, co libido nie rozwalają (jak już to poprawiaja, albo nie ruszają w ogóle), lub nie bierzesz wcale i udajesz ze je żresz. Każdy