Wpis z mikrobloga

@czaari: proszę :) cc: @Magma1

minusy:
- trudno ujrzeć jakąkolwiek wartość dodaną powstającą jako efekt twojej ciężkiej pracy; po prostu porównujesz liczby między dokumentami które Ci dostarcza klient, a opinia biegłego z badania to taka wielka dupokrytka dla zarządu (i z resztą, zawiera zastrzeżenie, że tak na prawdę to nie ma gwarancji, że sprawozdanie finansowe nie zawiera istotnych zniekształceń, np. powstałych w wyniku oszustwa) :)
- wymagana jest bardzo specjalistyczna wiedza,
@Goronco: nie, powyższe to tylko moje wrażenia z praktyk, które zrobiłem ok. 10 lat temu :)
ale czytałem teraz też różne dyskusje na r/Accounting i dużo komentarzy było w ostrzejszym tonie (nie mówiąc już o tym, że cała dyskusja była wywołana tym, że jakaś praktykantka w nowojorskim biurze KPMG nie wytrzymała presji i popełniła samobójstwo skacząc z wieżowca); i na całym świecie jest dość podobnie w tym temacie.
@janek_: właśnie się wysiliłem i sprawdziłem: ". On January 26, we learned that one of our NY Audit associates, who joined the firm earlier this month, tragically died.".
I teraz pytanie: czy większa jest szansa, że samobójstwo jest powiązane z pracą wykonywaną przez tak krótki czas czy było spowodowane przez inny czynnik.
I czy zasadne jest szerzenie hipotez bez oparcia jako pewników.

jakaś praktykantka w nowojorskim biurze KPMG nie wytrzymała presji
@janek_: o, kołchoz, sam używam tego słowa... w sumie ogólnie masz rację, tylko teraz większość klientów nie chce nas oglądać i mówi, że audyt zdalny jest efektywniejszy :)
@NieRozumiemIronii: tak, ale praca w big4 nie pomaga w ułożeniu sobie życia. Osobiście znam przypadki ludzi doprowadzonych na skraj wytrzymałości psychicznej po ledwie kilku miesiącach pracy w audycie, więc jestem w stanie sobie wyobrazić, że problemy codzienności + splot niefortunnych projektów i osób na nich mogły do tego doprowadzić