Wpis z mikrobloga

Mieszkanie właśnie kupuje (i to taniej niż niedrogo) klient, który najbardziej przychylił się do moich warunków.

Natomiast najmniej szans zostawił sobie Metrohouse, który sam chciał narzucić własne warunki. Kiedy w rozmowie z jego pracownicą zapytałem, czy ich klientka zna moje warunki i je akceptuje?

- To znaczy jakie?

- No, te, które napisałem - i tu zaczynam przypominać to, co poniżej, ale pracownica mi przerywa:

- Pan chyba nie chce sprzedać tego mieszkania! - i kończy połączenie telefoniczne.

Chyba nie chcieli zarobić, albo wiedzieli, że to dla nich za trudne.

Archiwum:

"(..) chciałbym w nim jeszcze pomieszkać parę miesięcy (choćby i do grudnia) — aż do mojego zupełnego wyprowadzenia się. >Możemy to ująć w umowie — np. 2. połowa kwoty byłaby mi wypłacona dopiero z chwilą oddania mieszkania i kluczy nowemu właścicielowi. (...)"



#nieruchomosci
  • 1