Wpis z mikrobloga

@Ca_millo: kolegów pod dostatkiem, nigdy mi nawet nie brakowało takich, których bym nazwał przyjaciółmi ale koleżanek nie mam od podstawówki. Klasa miała ok. 10 osób, działo się niedużo więc aprobata nauczycielek i dyrekcji za wyniki w nauce dawała mi nieduży posłuch w grupie rówieśniczej. Potem po przejściu do nowej szkoły (gimnazjum w sąsiedniej wiosce) wszyscy zaczęli zdanie nauczycieli i dyrekcji lekceważyć bo to było uosobienie wszystkiego co najgorsze w systemie edukacji.