Wpis z mikrobloga

#depresja #nerwica #dda #psychoterapia

Anonimowe wyznanie.
Chciałbym się podzielić swoją historią, być może kogoś to zainteresuje.
Zacznę od tego że wychowywałem się (pewnie jak większość) w domu gdzie alkoholu było dużo. Widok pijanego ojca który nie mógł się podnieść z ziemi, albo awantury, wyzwiska były częstym elementem mojego dzieciństwa.
W wieku 13 lat sam już zaczynałem przygodę z alkoholem i innymi używkami co wpływało negatywnie na moją psychikę. Zawsze się czułem gorszy od reszty dzieciaków, wstydziłem się siebie oraz swojej rodziny.
Te i pewnie inne rzeczy doprowadziły do tego że w wieku 17 lat przechodziłem epizod depresyjny, który najprawdopodobniej rozwinął u mnie nerwicę lękowa. Totalne rozbicie psychiczne, ciągły lęk, myśli samobójcze towarzyszyły mi bardzo długo. Nie szukałem nigdzie pomocy, a pomagałem sobie jedyną skuteczną wtedy substancją - alkoholem. A alkohol tylko pogłębiał problem. Z czasem doszła do tego jeszcze fobia społeczna. Pomimo tego starałem się żyć jak każdy inny lecz z wielu rzeczy musiałem rezygnować w życiu. Całego mojego stanu wstydziłem się do tego stopnia że nie wyobrażałem sobie że mógłbym związać się z jakąś kobietą. Problem z urósł do takiego stopnia że na samą myśl miałem atak lękowy, a to skuteczniej powstrzymywało od prób nawiązywania relacji. Przez wiele lat moje życie polegało na piciu, okazjonalnym ćpaniu i braku chęci do próby zmiany swojego życia. Gdyby nie to że z czasem alkohol jeszcze pogarszał mój stan to pewnie by tak było dalej. Samotność, depresja, uzależnienia doprowadziły do takiego stanu że w wieku lat 30 miałem problem aby zrobić zakupy w sklepie. Na codzień pracowałem ale trzymało mnie tylko to że gdybym nie pracował to pewnie bym się zapił albo wylądował na ulicy. Po kilku miesiącach ostrego epizodu nerwicy zdecydowałem się że jednak będę szukał pomocy. Nie powiem że była to łatwa decyzja ale czułem że moje życie już się kończy. Trafiłem do psychiatry i od razu dostałem benzodiazepiny i antydepy. Można się domyśleć co się dzieje jak alkoholik dostaje alprazolam :), moja przygoda z nimi trwała kilka miesięcy ale w miarę szybko się ocknąłem. Zacząłem brać antydepy i zaskakująco dobrze na mnie działały (totalnie wyczyszczony z odczuwa nią emocji), i mogłem zacząć coś ze sobą robić. Przez 3 lata je brałem, a w tym czasie bardzo dużo nad sobą pracowałem. Siłownia, rower, książki i praca. Niestety po odstawieniu sytuacja szła w stronę pogorszenia dlatego zdecydowałem się na psychoterapie. I to była chyba najlepsza decyzja mojego życia. Stwierdzono dda, fobie społeczną i nerwicę lękową. Miałem dużo szczęścia bo trafiłem na dobrego specjalistę i to na NFZ. Na terapii jestem już 2 lata ale tyle rzeczy co udało mi się dzięki niej osiągnąć jest warte każdej godziny tam spędzonej. Poznałem kobietę, straciłem z nią prawactwo (w wieku 35 lat) , układa nam się dobrze a ja o nerwicy i depresji już dawno zapomniałem. Nie pije od 4 lat, codziennie nad sobą pracuję i dziękuję sobie że parę lat temu zdecydowałem się sobie pomóc.
  • 3
  • Odpowiedz