Wpis z mikrobloga

Po wielu latach niemożności takiego "naturalnego" cieszenia się książkami, filmami czy sztuką ostatnio kilka razy poczułam, że ponownie cieszę się, kiedy coś czytam czy oglądam - dla samego cieszenia się z odbioru tej rzeczy, a nie dlatego, że ta rzecz mi coś "da", czegoś mnie "nauczy", wyniosę z niej jakąś korzyść czy będę mogła komuś o tym opowiedzieć.

Wczoraj po raz pierwszy od dawna obejrzałam z przyjemnością cały film. W sumie tylko po to, żeby miło spędzić czas.

Dziwne, ale przyjemne uczucie. Jakbym się budziła po latach stępienia zmysłów (spowodowanego - jak podejrzewam - różnymi czynnikami). Podejście "korzyściowe" do kultury, ale też Internet, media społecznościowe i pewnie kilka innych rzeczy jakoś strasznie mnie spaczyły pod tym względem.

#czytajzwykopem #przemyslenia #filmy #psychologia
  • 5
Podejście "korzyściowe" do kultury, ale też Internet, media społecznościowe i pewnie kilka innych rzeczy jakoś strasznie mnie spaczyły pod tym względem.


@Snuffkin: generalnie mam wrażenie, że współczesny marketing, nie tylko dotyczący produktów ale też choćby zachowań, kładzie bardzo mocny nacisk właśnie na tę korzyść (oczywiście największą korzyść da ci to co akurat dana treść promuje), i choć wg mnie czasem jest to dobre podejście, to w większości przypadków niekoniecznie, szczególnie że