Wpis z mikrobloga

To, że inflacja wyprzedza wzrost płac (tylko 10% wzrostu w 2022) jest jedną z ważniejszych informacji makroekonomicznych. Realne wynagrodzenia Polaków maleją, większość będą przygniatać wydatki dnia codziennego na podstawowe dobra. Z tego względu hipoteza o nominalnym spadku cen nieruchomości staje się coraz bardziej realna.

Oprócz tego jest to generalnie dobra wiadomość, bo gdyby wzrost płac doganiał albo przeganiał tempo inflacji bylibyśmy w czarnej dupie. Teraz wychodzi polityka gospodarcza realizowana przez ostatnie 8 lat. Kosztem będzie urealnienie sztucznie pompowanych wynagrodzeń, spadek realnej wartości socjalu.

https://www.bankier.pl/wiadomosc/Przecietne-wynagrodzenie-i-zatrudnienie-grudzien-2022-8475383.html
#nieruchomosci #ekonomia
  • 5
@Magma1
zmniejszenie dochodu rozporządzolnego społeczeństwa to jest substytut rosnącego bezrobocia. Zamiast kilku lub kilkunastu procentowego bezrobocia a co za tym idzie pozbawienia części społeczeństwa dochodów, uszczupla się portfel dosłownie każdego co w skali makro da taki sam efekt jak bezrobocie.
@LaurenceFass
no teraz już przynajmniej wiadomo co kryje się pod powtarzanymi od 3 lat frazesami z davos jak "sustainability" czy " zrównoważony rozwój".
Architekci kryzysu zadbali, by okraść wszystkich a w dodatku nieco wyrównać różnice społeczne co wbrew pozorom nie jest aż takie złe w świetle problemów z demografią.
@mookie:
Tylko, że to ma też określone skutki gospodarcze.
Na poziomie indywidualnym spada motywacja do pracy. Nawet zawody, na które jest większy popyt nie mają podwyżek (statystycznie) wyższych niż inflacja. Powoduje to pogorszenie jakości pracy czyli usługi, produkty będą na coraz niższym poziomie.
Po co się starać, douczać, pracować więcej jak co najwyżej będzie zarabiać się tyle samo? Jak tak samo myśli miliony ludzi to przekłada się to na skalę makro.
@LaurenceFass: błędem jest założenie, że banki centralne stawiają za cel dobro gospodarki.
Ten paradygmat się skończył i szybko nie wróci, mówią o tym cały czas elity tylko w taki właśnie sposób byśmy nie do końca wiedzieli o co chodzi.
Ludzie stali się zbyt bogaci i zbyt próżni, co stało się zagrożeniem dla cywilizacji jaką znamy, bo nadciąga katastrofa demograficzna. Zbiednienie społeczeństw i bylejakość to cena jaką zapłacimy za ratowanie systemu. My