Aktywne Wpisy
montezuma71 +22
To jest chyba najbardziej wstydliwy post w moim życiu.
Hej Mirki, chciałbym prosić was o pomoc. W życiu nie brałem nic za darmo, ale moja sytuacja jest obecnie beznadziejna. Mam 18 lat, tydzień temu wyprowadziłem się z patologicznego domu, gdzie moja matka i brat znęcali się nade mną. Całe życie musiałem mieszkać z alkoholikami, którzy skrzętnie niszczyli mi życie, ale ostatnia sytuacja przerosła wszystko - matka zniszczyła mi komputer bo wylałem na
Hej Mirki, chciałbym prosić was o pomoc. W życiu nie brałem nic za darmo, ale moja sytuacja jest obecnie beznadziejna. Mam 18 lat, tydzień temu wyprowadziłem się z patologicznego domu, gdzie moja matka i brat znęcali się nade mną. Całe życie musiałem mieszkać z alkoholikami, którzy skrzętnie niszczyli mi życie, ale ostatnia sytuacja przerosła wszystko - matka zniszczyła mi komputer bo wylałem na
HerlockSholmes +18
Oprócz tego jest to generalnie dobra wiadomość, bo gdyby wzrost płac doganiał albo przeganiał tempo inflacji bylibyśmy w czarnej dupie. Teraz wychodzi polityka gospodarcza realizowana przez ostatnie 8 lat. Kosztem będzie urealnienie sztucznie pompowanych wynagrodzeń, spadek realnej wartości socjalu.
https://www.bankier.pl/wiadomosc/Przecietne-wynagrodzenie-i-zatrudnienie-grudzien-2022-8475383.html
#nieruchomosci #ekonomia
zmniejszenie dochodu rozporządzolnego społeczeństwa to jest substytut rosnącego bezrobocia. Zamiast kilku lub kilkunastu procentowego bezrobocia a co za tym idzie pozbawienia części społeczeństwa dochodów, uszczupla się portfel dosłownie każdego co w skali makro da taki sam efekt jak bezrobocie.
Wszystkim równo.
W PRL też każdy pracował.
no teraz już przynajmniej wiadomo co kryje się pod powtarzanymi od 3 lat frazesami z davos jak "sustainability" czy " zrównoważony rozwój".
Architekci kryzysu zadbali, by okraść wszystkich a w dodatku nieco wyrównać różnice społeczne co wbrew pozorom nie jest aż takie złe w świetle problemów z demografią.
Tylko, że to ma też określone skutki gospodarcze.
Na poziomie indywidualnym spada motywacja do pracy. Nawet zawody, na które jest większy popyt nie mają podwyżek (statystycznie) wyższych niż inflacja. Powoduje to pogorszenie jakości pracy czyli usługi, produkty będą na coraz niższym poziomie.
Po co się starać, douczać, pracować więcej jak co najwyżej będzie zarabiać się tyle samo? Jak tak samo myśli miliony ludzi to przekłada się to na skalę makro.
Ten paradygmat się skończył i szybko nie wróci, mówią o tym cały czas elity tylko w taki właśnie sposób byśmy nie do końca wiedzieli o co chodzi.
Ludzie stali się zbyt bogaci i zbyt próżni, co stało się zagrożeniem dla cywilizacji jaką znamy, bo nadciąga katastrofa demograficzna. Zbiednienie społeczeństw i bylejakość to cena jaką zapłacimy za ratowanie systemu. My