Wpis z mikrobloga

Dzisiejsze przemówienie globalistycznego lidera i przewodniczącego ONZ Antoniego Guterresa. Grzmiał i straszył, jak w zeszłym roku był to straszliwy wirus, którego pokonać był można poprzez masowe i jak najszybsze wyszczepianie. https://wykop.pl/link/6464279/antoni-guterres-un-w-davos-trzeba-zaszczepic-caly-swiat-by-skonczyc-pandemie/ Obecnie straszył klimatem, gdyż wajcha została już przełożona.
Mówi iż rosnące koszta utrzymania uderzają głownie w kobiety i dziewczynki. Uderzył w producentów paliw kopalnych, że kłamią i niszczą środowisko, wieszczy piekło, horror i armageddon klimatyczny. Mówi o złości związanej z niedostępnością do "zastrzyków na kowid". Wzywa do jeszcze ostrzejszej dekarbonizacji i przejścia na net zero. Podobnie jak wypowiedzi wielu innych uczestników tego forum jest zadowolony że sprawy obrały taki obrót jaki obrały, w myśl zasady - szkoda zmarnować dobry kryzys (który sami wywołaliśmy i podtrzymujemy). Poniżej tekst PL.

https://www.weforum.org/agenda/2023/01/davos-2023-special-address-by-antonio-guterres-secretary-general-of-the-united-nations/
https://www.weforum.org/events/world-economic-forum-annual-meeting-2023/sessions/special-address-by-antonio-guterres-secretary-general-united-nations-f779004bdf

(Cz. 1) Dziękuję za powitanie. Dobrze jest znów być osobiście w Davos.

Twój temat doskonale oddaje dylemat dzisiejszego świata: potrzebujemy współpracy, ale mamy do czynienia z fragmentacją. Nie jestem tutaj, aby osładzać skalę tego wyzwania – lub opłakany stan naszego świata. Nie możemy stawić czoła problemom, jeśli nie spojrzymy im prosto w oczy. A my patrzymy w oko huraganu piątej kategorii.

Nasz świat jest nękany przez idealną burzę na wielu frontach. Zacznij od krótkoterminowego, globalnego kryzysu gospodarczego. Perspektywy są ponure. Wiele części świata stoi w obliczu recesji. Cały świat stoi w obliczu spowolnienia.

Widzimy pogłębiające się nierówności i szybko rozwijający się kryzys kosztów utrzymania – najbardziej dotykający kobiety i dziewczęta. Zakłócenia w łańcuchu dostaw i kryzys energetyczny. Rosnące ceny. Rosnące stopy procentowe wraz z inflacją. A poziomy zadłużenia uderzają w kraje podatne na zagrożenia.

Dodaj do tego utrzymujące się skutki pandemii. COVID-19 nadal obciąża gospodarki, a brak przygotowania świata na przyszłe pandemie nadwyręża wiarygodność. W jakiś sposób – po tym wszystkim, co przeżyliśmy – nie wyciągnęliśmy wniosków z pandemii dla zdrowia publicznego na całym świecie. Nie jesteśmy nawet w przybliżeniu gotowi na nadchodzącą pandemię.

Dodaj do tego jeszcze jedno wielkie iw istocie egzystencjalne wyzwanie. Flirtujemy z katastrofą klimatyczną. Każdy tydzień przynosi nową historię horroru klimatycznego. Emisje gazów cieplarnianych są na rekordowych poziomach. Zobowiązanie do ograniczenia wzrostu temperatury na świecie do 1,5 stopnia idzie z dymem. Bez dalszych działań zmierzamy do wzrostu o 2,8 stopnia.

Konsekwencje będą druzgocące. Kilka części naszej planety będzie niezdatnych do zamieszkania. A dla wielu to wyrok śmierci.

Ale to nie jest niespodzianka. Nauka jest jasna od dziesięcioleci. Nie mówię tylko o naukowcach ONZ. Mówię o naukowcach zajmujących się paliwami kopalnymi. W zeszłym tygodniu dowiedzieliśmy się, że niektórzy producenci paliw kopalnych byli w pełni świadomi w latach 70., że ich głównym produktem jest wypalanie naszej planety.

Podobnie jak przemysł tytoniowy, szorstko podkuli własną naukę. Big Oil sprzedawał wielkie kłamstwo. I podobnie jak przemysł tytoniowy, winni muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Obecnie producenci paliw kopalnych i ich sponsorzy wciąż ścigają się, by zwiększyć produkcję, doskonale wiedząc, że ich model biznesowy jest niezgodny z przetrwaniem człowieka.

To szaleństwo należy do fantastyki naukowej, ale wiemy, że krach ekosystemu to zimny, twardy fakt naukowy. Dodaj do tego toksycznego naparu jeszcze jeden łatwopalny czynnik – konflikt, przemoc, wojnę.

Zwłaszcza rosyjska inwazja na Ukrainę – nie tylko z powodu niewypowiedzianych cierpień narodu ukraińskiego, ale z powodu jej głębokich implikacji globalnych. O światowych cenach żywności i energii. W sprawie handlu i łańcuchów dostaw. W kwestiach bezpieczeństwa jądrowego. Na samych podstawach prawa międzynarodowego.

Robimy postępy tam, gdzie możemy – zwłaszcza w ułatwianiu eksportu żywności i nawozów z Ukrainy i Rosji. Daleko nam jednak do pokoju zgodnego z prawem międzynarodowym i Kartą Narodów Zjednoczonych.

Panie i panowie! Wszystkie te wyzwania są ze sobą powiązane. Piętrzą się jak samochody w reakcji łańcuchowej.

Teraz, powiedzmy sobie jasno. Trudno byłoby znaleźć rozwiązania tych globalnych problemów w najlepszych czasach – gdyby świat był zjednoczony. Ale te czasy są dalekie od najlepszych, a świat jest daleki od zjednoczenia.

Zamiast tego mamy do czynienia z najpoważniejszymi poziomami podziału geopolitycznego i nieufności pokoleń – i to podkopuje wszystko. Podział Wschód-Zachód.

Ryzykujemy to, co nazwałem Wielkim Pęknięciem – oddzielenie dwóch największych gospodarek świata. Przepaść tektoniczna, która stworzyłaby dwa różne zestawy reguł handlowych, dwie dominujące waluty, dwa internety i dwie sprzeczne strategie dotyczące sztucznej inteligencji.

To ostatnia rzecz, jakiej potrzebujemy. MFW poinformował, że podzielenie światowej gospodarki na dwa bloki może obniżyć światowy PKB o aż 1,4 biliona dolarów.

Istnieje wiele aspektów, w których stosunki USA-Chiny różnią się – szczególnie w kwestiach praw człowieka i bezpieczeństwa regionalnego. Możliwe jest jednak – a wręcz niezbędne – aby oba kraje miały znaczące zaangażowanie w kwestie klimatu, handlu i technologii, aby uniknąć rozdzielenia gospodarek, a nawet możliwości przyszłej konfrontacji.

Dla historyków wśród was: musimy uniknąć kontynuacji Pułapki Tukidydesa w XXI wieku. Jednocześnie pogłębia się podział Północ-Południe.

Nie jestem przekonany, czy bogatszy świat naprawdę pojmuje stopień frustracji i gniewu Globalnego Południa. Frustracja i złość z powodu rażących nierówności w dystrybucji szczepionek.

#nwo #wielkireset #wef #klausschwab #agenda2030 #davos #elitywef
  • 2
(cz. 2) Frustracja i złość z powodu wychodzenia z pandemii – z poparciem w przeważającej mierze skoncentrowanym w bogatszych krajach, które mogły drukować pieniądze. Frustracja i złość z powodu kryzysu klimatycznego, który paraliżuje kraje, które w najmniejszym stopniu przyczyniły się do globalnego ocieplenia.

Frustracja i złość z powodu moralnie zbankrutowanego systemu finansowego, w którym nierówności systemowe wzmacniają nierówności społeczne. System, który rutynowo odmawia umorzenia długów i preferencyjnego finansowania wrażliwym krajom o średnich