Wpis z mikrobloga

@ArmageddonPrzeciwBladziom: ehh, na mnie to nawet żerować nie chciały. Zero kontaktów z dziewczynami przez całą szkołę, jeśli nie liczyć mówienia "cześć", konieczności odezwania się na przykład w celu zapłacenia jakiejś składki klasowej do skarbniczki, czy odpowiedzi na pytanie "która godzina i ile do dzwonka?" oraz wszelkich tym podobnych sytuacji.

Jedyna dziewczyna, z którą rozmawiałem więcej niż raz w życiu, to o 7 lat młodsza sąsiadka zza płota, która z uwagi na