Wpis z mikrobloga

via Rowerowy Równik Skrypt
  • 40
21 457 + 32 + 59 = 21 548

Dzień dobry w świecie n+1, kupiłem sobie gravela :D No, "gravela", bo kosztował niecałe 1,5k zł (nowy, choć z drobną skazą). I nie dlatego, że mnie nie stać. Wręcz przeciwnie, stać mnie, żeby kupić i w razie czego po prostu go wyrzucić. No dobra, skorzystałbym z możliwości zwrotu, ale jak ktoś przestał czytać na ostatnim zdaniu, to sobie pomyślał: "ho, ho, temu to się powodzi". Tak trzeba żyć, pozorami! ;)

Do sedna: chciałem po prostu zobaczyć, o co całe to gravelowe halo, a ten mi po prostu strasznie wpadł w oko. I powiem więcej, na żywo wygląda jeszcze lepiej :) Tak, wiem, nie ma grama węgla, z takim osprzętem wstyd po bułki jeździć, dostanę bana na równiku, ale... dla mnie się podoba :) Rama ma cudną linię, a resztę i tak się z czasem wymieni. Na pierwszy ogień (zgodnie z zaleceniem samego prezesa) poszły już oponki, bo przecież 28C to szosa, a nie gravel. Póki co jakieś lekko przechodzone 40C, które walały się po piwnicy, ale spokojnie wejdą i szersze.

Garść pierwszych wrażeń od baranosceptyka, kolejność przypadkowa:

1) Twardość pozytywnie mnie zaskoczyła. Mój stary trekking nie dość, że ma gównoamor z przodu, to jeszcze amortyzowaną sztycę, więc teoretycznie tu spodziewałem się największych różnic w doznaniach, jednak jest... fajnie :) Wprawdzie trasy były krótkie, a na skali Ujebowa wskazówka ledwie drgnęła, ale jakieś mniejsze dziury, progi czy krawężniki przejeżdża się zdecydowanie lepiej, niż myślałem. Ręce luźno, odwłok w górę i czuć, że rower szarpnie, choć to taka bardziej atrakcja, niż przeszkoda.

2) Zwrotność - jakbym się przesiadł z autobusu do Smarta. W sumie porównania nie mam, bo ani jednym, ani drugim nigdy nie kierowałem, ale do łba przyszło mi takie właśnie zestawienie :) No cud-miód normalnie, aż takiej różnicy się nie spodziewałem. Chyba nie byłaby wyzwaniem jazda po liniach między płytami chodnika, taki ten szatan jest reaktywny :)

3) Jazda "na golasa". Spokojnie, nie zamierzam uprawiać tu ekshibicjonizmu, po prostu do tej pory zawsze jeździłem z bagażnikami, błotnikami, osłonami na łańcuch, sakwami, torbami, etujami, nóżkami etc. Teraz miałem tylko lampki, licznik i pusty koszyk na bidon, i poza tym, że po trasie wyglądałem, jakbym popuścił na bungee, to fajnie się ciśnie, jak nic się nie telepie :) Błotników pewnie nie odpuszczę, bo to jednak praktyczny dodatek, jakieś zaplecze techniczne też trzeba będzie mieć w podsiodłówce na dłuższe trasy. Lusterka cholernie mi brakuje, to jednak must have. No i drugiego bidonu, choć - co dla mnie jest największym minusem tego sprzętu - punktów montażowych na pionowej rurze niestety brak. Kurła, ani chybi wyjdę z drugim trekkingiem...

4) Pozycja. Tego obawiałem się najbardziej, bo nigdy na szosopodobnych sprzętach nawet nie siedziałem (o jeździe nie wspominając), a dokładając do tego zakup przez net na zasadzie "bo tani i ładny", teoretycznie mamy przepis na szybki rozwód. Siadając jeszcze w domu na nowym nabytku byłem wręcz pewny, że to pomyłka, pierwsze kilometry były dziwne, ale po jakichś dwudziestu nabrało to nieco sensu. Niby w treku kierownicę mam dość nisko w stosunku do siodła, jednak to zupełnie inny wymiar. Krzyże dość szybko zaczęły mi doskwierać, ale po niespełna minutowym postoju w dalszej jeździe było już lepiej. Rozglądam się powoli za krótszym i regulowanym mostkiem, ale zapowiada się ciekawie.

5) Klamki. Spodobał mi się ten sposób zmiany biegów, choć w Tiagrze zdecydowanie czuć budżetową toporność i pewnie tu apgrejd dałby najwięcej zauważalnych bonusów. Najbardziej doskwiera mi jednak... jak by to powiedzieć... brak dostępności hamulców? W starym rowerze były zawsze pod palcami, tu, ze względu na bogaty wachlarz chwytów, często jedzie się bez bezpośredniego dostępu do dźwigni. Widziałem gdzieś dodatkowe, poziome klamki zakładane na linki, może to jest jakiś trop?

Póki co tyle. Na zakończenie chciałbym minutą ciszy uświęcić pamięć dwóch dżdżownic, które znalazłem owinięte wokół ramy, niech im ziemia strawną będzie.

#rowerowyrownik #rower #rowerowywroclaw #ruszwroclaw #gravel

Skrypt | Statystyki
Pobierz DwaNiedzwiedzie - 21 457 + 32 + 59 = 21 548

Dzień dobry w świecie n+1, kupiłem sobie...
źródło: comment_1673747413PRZuo5pKBLalG1w0KMuPnK.jpg
  • 12
ale po niespełna minutowym postoju w dalszej jeździe było już lepiej


@DwaNiedzwiedzie: jeśli nie jesteś jakiś anatomicznie dziwny, to jaki ustawisz wszystko nawet na oko w miarę okej, po 200km w karierze na tym rowerze nie będziesz w ogóle myślał o pozycji, już nigdy. To jest jakiś w ogóle mit, że niesportowa przecież pozycja na gravelach czy szosach (amatorska, nie wyścigowa) jest jakimś wyzwaniem.
@DwaNiedzwiedzie to że nie ma węgla to żadna siara, w żadnym z moich rowerów nie mam nic karbonowego i jest super.
Może właśnie dlatego jest zwrotny i szybki bo nie masz na nim nic zamontowanego. Kiedy z mojego zdjąłem oba bagażniki, błotniki i taśke na narzędzia z ramy to też zrobił się nagle szybki i zwrotny.
Do pozycji trzeba się przyzwyczaić - bardzo długo jeździłem z wysoko ustawioną kierownicą, ale 99% w
dostanę bana na równiku


@DwaNiedzwiedzie: bez przesady, nikt tu nikogo nie wytyka palcami jeśli jego rower nie kosztował x zł...

Widziałem gdzieś dodatkowe, poziome klamki zakładane na linki, może to jest jakiś trop?


@DwaNiedzwiedzie: na każdej jeździe próbuj jak najdłużej jeździć w dolnym chwycie. Po pierwsze porozciągasz sobie plecy i przyzwyczaisz się do tej geometrii, a po drugie po jakimś czasie jazda w chwycie pośrednim (na łapach) wejdzie Ci w
@DwaNiedzwiedzie: poka normalna fote, gratulacje nowego nabytku :) lusterko mozesz na koncu baranka zamontowac ale to duzo mniejsze jest. Moze zamist bagaznika duza torba podsiodlowa? Ja mam taka 16litrow i na dluzsze trasy mi styknie acepak . A metod ma montowanie drugiego bidona jest sporo, rozejzyj sie co Ci najbardziej pasuje.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
Widziałem gdzieś dodatkowe, poziome klamki zakładane na linki, może to jest jakiś trop?


@DwaNiedzwiedzie: pierwsza rzecz którą wyrzuciłem z roweru. Znacznie ogranicza responsywność hamulców. Zdecydowanie gorzej się hamuje. Przynajmniej w moim odczuciu.

Jeśli to głównie miasto, to może rzeczywiście ma sens. I tak jedziesz powoli, a dostęp masz w każdej pozycji. Jednak poza miastem przy wyższej prędkości wolę lepsze hamulce. Poza tym to miejsce zajmuje wtedy lampka i Garmin.
To jest jakiś w ogóle mit, że niesportowa przecież pozycja na gravelach czy szosach (amatorska, nie wyścigowa) jest jakimś wyzwaniem.


@cult_of_luna: Mnie w takim skłonie po kilkudziesięciu kilometrach zaczyna boleć dolna część pleców, szczególnie jak mocniej przycisnę na dłuższym odcinku. Już jakiś czas temu zacząłem kombinować z bardziej pochyloną pozycją, ale musiałem zacząć podnosić kierownicę, bo dyskomfort był zbyt duży.

Może właśnie dlatego jest zwrotny i szybki bo nie masz na
@DwaNiedzwiedzie: Pierwsza sprawa lusterko: Cat Eye BM-45 i nic innego, może się wydaję małe, ale wszystko świetnie widać, o innych piszą że się przestawiają i kija widać, więc nawet bym o innych nie myślał.
Drugie, te dodatkowe pięć kilo oczywiście że będzie miało wpływ na zwrotność, zwłaszcza jak upchasz sporo towaru na kierownicę. Ale i tak głównie tu robi robotę inna geometria.
Mostek regulowany, to że tak Ci się wydaję, to
@Szyszkachmielu: Jak dwa dni temu pierwszy raz wyszedłem z nim na dwór, to chciałem tylko kilka kółek po boisku machnąć, żeby zobaczyć, co i jak. Ani się obejrzałem, jak się znalazłem 20 km od domu i byłem wręcz zachwycony, choć warunki nie sprzyjały i nie miałem ani pół narzędzia (a sprzęt niezbadany :). Wróciłem tylko dlatego, że pedał zaczął mi się wykręcać, ale cieszyłem się z zabawki jak dziecko :) Drugi
Cat Eye BM-45


@DwaNiedzwiedzie: Jest drogie jak na takie małe dziadostwo, ale serio na prawdę warto wydać te 50 złotych i mieć spokój, mam to w każdym rowerze z barankiem i nie raz więcej czasu spędzam patrząc w lusterko niż przed siebie.

Kurde, u mnie przy 180 optymalny wydaję się być rozmiar 54, 56 w Tribanie jest za duży ale do przeżycia, więc 58 u Ciebie powinien teoretycznie pasować, ale to