Wpis z mikrobloga

Czy wiedzieliście, że Śniący to awatar gracza, a Bezi (nasza postać) to awatar Śniącego?

Gra zaczyna się od wyjaśnienia jak powstała bariera (i przebudzony Śniący). Detale na temat świata przed tym momentem są szczątkowe.

Rozgrywka rozpoczyna się kiedy Bractwo od 5 lat próbuje obudzić śniącego, Y'Berion dostaje wizję o Bezim, a Rytuał przywołania jest w zasadzie gotowy (Jeżeli ktoś gra w miarę szybko to Mordrag dostaje zadanie zorientowania się o tym rytuale tego samego dnia co jesteśmy zrzuceni do Kolonii).

Tak więc my uzyskujemy "kontrolę" nad Bezim kiedy i śniący jest już częściowo przebudzony.

Potem, po rytuale przebudzenia stajemy się zwykle potężną postacią (trudność w pierwszym rozdziale jest dużo wyższa niż w reszcie gry - szczególnie jeżeli ktoś gra/śni po raz kolejny i zna dobre amulety itp itd).

Gra kończy się nie pójściem spać przez śniącego, a jego wygnaniem z "tego świata" - to też i gracz jest wygnany i gra nie ma nawet grywalnego outra. Gracz nie doświadcza tego co jest po wygnaniu (bo sam jest wygnany), jedynie uzyskuje szczątkowe informacje, które są dodatkowo błędne (końcówka G1 jest niespójna z G2).

Do tego pewien senny klimat: tak samo jak w śnie nie wiemy skąd się gdzieś wzięliśmy tak samo tutaj pojawiamy się znikąd nie wiedząc o sobie nic i jesteśmy w świecie, który jest bardziej symboliczny niż rzeczywisty (społeczeństwo w krzywym zwierciadle (Obozy) + rejon Potworów (tereny Orków), które nie mają żadnego sensu (Są przedwiecznymi mieszkańcami i strażnikami śniącego)).

Ponadto grę kończymy po tym jak w poznamy wszystkie możliwe kultury (włącznie z kulturą orków/potworów). Co też jest właściwością symbolicznych snów.

#gothic
  • 4
@Urajah: Np. Spotkanie szamana orków jest symbolicznie bardzo blisko spotkania Minotaura w labiryncie - gdzie inaczej niż w micie pomagamy potworowi i w ten sposób uzyskujemy wiedzę, której inni ludzie nie są nawet świadomi (poza Xardasem, który uzyskuje te same informacje poprzez kilka lat studiów).
@Urajah: To tworzy paradoks, gdzie celem gracza jest pograć w Gothica. Natomiast celem gry jest wygnanie gracza.

Dogłębne zrozumienie tej prawdy: Że ty chcesz sobie śnić/grać/uciec w Gothic, który sam w sobie ma mechanizm "wyrzucający" Cię z powrotem do realu pozwala na docenienie kunsztu tej gry.

To jest eskapizm z mechanizmem leczącym z eskapizmu. Ponieważ grasz w grę, gdzie celem jest powrót do prawdziwego świata.

Gothic to jest Labirynt, którego szukał
Uwielbiam teorie spiskowe graczy, które z niczego zrobią wszystko. Twórcy zrobią randomowego npc. typu Wrzód, dla śmiechu, jako easter egg, ale gracze dodają mu imię, pochodzenie, i całą historię życia
@Tami: Gothic to fenomen o bardzo specyficznym zasięgu sukcesu. Była na tagu mapka ostatnio krajów gdzie zrobiła ta gra szum i pokazuje ona kraje europy środkowej plus kilka krajów ościennych.

Jest to fenomen i porównałbym klimat Gothica do "Dobrego Wojaka Szwejka" gdzie również widać podobny zasięg sukcesu (byłe Austro-Węgry, Czechy, Wschodni i Południowi Słowianie, Niemcy i oczywiście Polska).

Moje analizy próbują ten fenomen ubrać w słowa.