Wpis z mikrobloga

@Anhed: przecież doradcy kredytowemu nie płacisz żadnych pieniędzy zazwyczaj, a prowizję która zarabia dostaje od banku. niezależnie od tego jaki weźmiesz kredyt i w jakim banku
no właśnie nie wiem na jakiej podstawie


@skdmaskoilopll: Zaraz - twierdzisz, że domagają się.
No to - zawierają jakąś umowę z kupującym i na tej podstawie się domagają, czy gonią za ludźmi po ulicy z gazrurką w ręku?

Bo jeśli ktoś kupuje za ich pośrednictwem, to ma w umowie - za co.
restiżowe garnki na pokazach też są sprzedawane na umowę


@skdmaskoilopll: Tylko jeśli obie strony ją zawrą. Czyli przeczytają, zrozumieją, zaakceptują i podpiszą.
Idioci podpisują bez czytania, bez zrozumienia albo potwierdzają nieprawdę, że przeczytali, zrozumieli i zaakceptowali.

No to za co ci pośrednicy chcą pieniędzy od kupującego?
Kupujący sam sobie szuka oferty, znajduje, umawia się ze sprzedającym i wtedy pośrednik napada na niego z gazrurką?

Czy może kupujący ma jakąś umowę z
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@ConanLibrarian: tak zdarza się, że pośrednicy "napadają z gazurka". Mieliśmy taką sytuację jak szukaliśmy domu. Umówiliśmy się z pośrednikiem z ogłoszenia które sami znaleźliśmy w necie. Potem znaleźliśmy ten sam dom z ogłoszenia które dał wcześniej sam właściciel. W takim razie odwołaliśmy spotkanie z pośrednikiem bo sam właściel powiedział, że nie ma umowy na wyłączność i bez pośrednika będzie 30k taniej (bo posrednik sobie życzył po 15k od strony).

Pośrednik mimo
Mieliśmy taką sytuację jak szukaliśmy domu. Umówiliśmy się z pośrednikiem


@nika_blue: Aha. Umówiliście się. A co było w umowie?
(tylko błagam - nie pisz, że nie wiesz)


Właściciel też przyznał potem, że w sumie nie wie po co wziął tego pośrednika


No. Piękny przykład. Ale na moją korzyść. :-)

Szczerze gdyby nie ten pośrednik to może byśmy kupili ten dom, a


Podobno wy nie mieliście z nim umowy, a sprzedający też
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@ConanLibrarian: nie było umowy, umowę się podpisuje na spotkaniu, to z tą umowa za nami latał. "Umówiliśmy" się w sensie, że przez telefon umówiliśmy się na pierwsze spotkanie (w innej wsi) gdzie miał nam przedstawić umowe I dopiero później dom. Z tego spotkania zrezygnowaliśmy więc żadnej podpisanej ani ustej umowy nie było. A właściel powiedział, że niepotrzebnie go wziął bo koleś sciemnał w ogloszeniu z lokalizacją podajac wioske ktora jest blizej