Wpis z mikrobloga

@ajfonse: W mojej pierwszej pracy pracowałem w prywatnej firmie ale w budynku należącym do jakiegoś państwowego przedsiębiorstwa (coś jak Biprostal ale nie pamiętam już nazwy). Pamiętam jak punktualnie o 15:00 jakby ktoś stado byków wypuścił, że się ludzie na klatce schodowej nie zadeptywali. Zawsze mnie to dziwiło bo w pracy biurowej żeby wyjść o danej godzinie to trzeba wcześniej zakończyć prace, przygotować się, ubrać itp. Oni stali ubrani przy drzwiach wyjściowych
Pamiętam jak punktualnie o 15:00 jakby ktoś stado byków wypuścił, że się ludzie na klatce schodowej nie zadeptywali. Zawsze mnie to dziwiło bo w pracy biurowej żeby wyjść o danej godzinie to trzeba wcześniej zakończyć prace, przygotować się, ubrać itp. Oni stali ubrani przy drzwiach wyjściowych czy jak?


@yale: W pierwszej pracy wdrażaliśmy akurat system kontroli czasu pracy przez odbijanie karty na czytniku. Jak testowaliśmy działanie systemu, to odkryliśmy, że jedna
@yale: szok, ludzie kończą pracę zgodnie z grafikiem i umową xD. No tak, można się wcześniej przygotować do wyjścia, i tak nikt ostatnią godzinę przed wyjściem (w praktyce pewnie i dłużej) nie pracuje zbyt wydajnie i udawanie, że pracodawca odczuje potężne straty przez to że w praktyce pracujesz 7h i 20m zamiast 8h jest śmieszne.

A dlaczego dosłownie co do sekundy? Bo pewnie odbijają kartę i gdyby wyszli wcześniej, to by