Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Będzie długo i smętnie, także TL:DR - problemy z #motywacja i jak sobie z nimi radzić

Od ponad roku leczę się na #depresja - problemy w małżeństwie zakończone rozwodem na początku zeszłego roku, problemy ze zmianą pracy spowodowane wyżej wymienionym problemem z motywacją. Początkowo praktycznie wegetowałem, dopóki leki nie zaczęły działać, potem udało się jakoś zorganizować życie, ale po pracy walnę się na kanapę i praktycznie nic nie robię przez resztę dnia. Do tego doszło siedzenie po nocach, co skutkuje tym, że chodzę spać około 3-4 w nocy, przez co dzień zaczynam o 11:00-12:00. Po kolejnych konsultacjach z psychiatrą dostałem bupropion, który miał dać mi "kopa" do działania, biorę go razem z duloksetyną na depresję. Faktycznie pomogło, ale niestety na krótko - po 2-3 miesiącach powróciły problemy ze zmuszeniem się do zrobienia czegokolwiek. Z drugiej strony, nawet jednodniowe odstawienie leków jest nie do zniesienia - problemy z koncentracją, mentalna "nieobecność", apatia. Konsultacja z drugim psychiatrą poskutkowała receptą na medyczną marihuanę na radzenie sobie z bezsennością i depresją, i to faktycznie pomaga, do tego stopnia, że wieczorna waporyzacja jest czymś, na co codziennie czekam.

Nie pomaga też samotność - co prawda poznałem dziewczynę kilka miesięcy temu z którą mi cudownie, ale przez to wpakowałem się w związek na odległość. Widujemy się praktycznie w każdy weekend, a w tygodniu godzinami rozmawiamy przez telefon, ale większość czasu siedzę sam w sporym, pustym mieszkaniu. Pracuję też zdalnie, więc jedyny realny kontakt z ludźmi, jaki mam to weekendowe spotkania z dziewczyną i okazjonalne spotkanie ze znajomymi. Chyba tylko zwierzaki powstrzymują mnie od szaleństwa.

Finansowo nie jest źle - pensja starczy na spłacenie kredytu hipotecznego, codzienne wydatki + jakieś przyjemności, dodatkowo co miesiąc uda się coś odłożyć. Problem w tym, że w moim #korposwiat zaczęły się grupowe zwolnienia, przed którymi uciekłem miesiąc temu na L4. Zwolnienie jednak zaraz się kończy, za 2 tygodnie spodziewam się wypowiedzenia przy powrocie do pracy. Siedzę w IT, także ofert pracy jest multum, ale musiałbym poświęcić trochę czasu na "douczenie" się i nadrobienie zaległości technologicznych, których nabawiłem się przez pracę w korpo. Tu znów pojawia się ten marazm i problemy z wzięciem się za cokolwiek. Ostatni miesiąc, który przesiedziałem na L4 spędziłem na spaniu do południa, graniu, oglądaniu filmów itp. Nie zrobiłem w tym czasie nic produktywnego, bo po prostu nie potrafiłem się do tego zmusić.

Kompletnie nie wiem jak sobie z tym poradzić. Nikt z rodziny ani znajomych nie przechodził przez coś podobnego, także nie mam się też kogo poradzić. Musem jest znalezienie nowej pracy, bo nie chciałbym tracić oszczędności na wegetację, a kredyt sam się nie spłaci. Pomimo tego, że mam przysłowiowy nóż na gardle, to nie umiem się zmotywować do jakiegokolwiek działania. Rozważam zmianę psychiatry, bo z obecnym przerobiłem już chyba łącznie 10 różnych kombinacji leków, a nadal nie widzę jakiejś znaczącej poprawy. Zdaję sobie sprawę z zalewu komentarzy o tym, jak bardzo jestem leniwy i powinienem wziąć się w garść, ale może pojawi się wśród nich jakaś cenna porada.

#psychologia #psychiatria #zalesie #zdrowie

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63bdb088bab6bef5c090aeee
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 6
OP: @ReceptorBenzodiazepinowy: Ciężko powiedzieć - teraz jak się widujemy to oczywiście staramy się maksymalnie wykorzystać wspólny czas, zamiast przejmować się codziennymi rzeczami. Docelowo pewnie się do mnie wprowadzi, ale z różnych przyczyn najwcześniej będzie mogła za kilka miesięcy

@Solution_wieleotwartychdrzwiQwantom: nie chcę się nad sobą rozczulać czy dramatyzować, ale nawet najprostsze czynności potrafię przekładać na później w nieskończoność - odkurzanie, pranie itp.

@xentropia: Na początku, zaraz po zdiagnozowaniu depresji,