Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Przydarzyła mi się dziwna akcja, nie mam się komu wygadać na ten temat, może Mirki pomogą.
1.5 roku temu poznałem w Internecie pewną dziewczynę. Polubiliśmy się, jednak od początku wyczuć można było, że ona była w tę relację zaangażowana dużo bardziej niż ja. W sumie prawie codziennie pisała, że chciałaby się przeprowadzić do mnie na studia, widzieliśmy się też na żywo mimo, że mieszkamy dość daleko od siebie. W pewnym momencie gdy zobaczyłem, że jej zależy dużo bardziej niż mi, nie chciałem jej robić nadziei i bałem się że przeprowadzi się do obcego miasta na studia dla randoma z Internetu i zmarnuje sobie życie, więc ochłodziłem tę relację. Ostatecznie z przeprowadzki nic nie wyszło, została bliżej domu, nawet kogoś poznała z czego byłem zadowolony, bo zasługiwała na kogoś kto ją doceni.
Teraz dalszej części możecie się domyślać. Gdy minęło kilka miesięcy odnowiliśmy kontakt i... zaczęliśmy dogadywać się dużo lepiej niż wtedy i jak domyślacie się tym razem ja coś poczułem XD. Z tym jej chłopakiem też nie za bardzo jej się układało, chyba przez większość związku miała kryzys, wiem że mocno wjeżdżał jej na samoocenę jakimiś głupimi tekstami. Pewnego dnia stwierdziłem, że to nie ma sensu, wytłumaczyłem sytuację i powiedziałem, że chce się zdystansować. Wtedy usłyszałem od niej, że ona w sumie cały czas coś czuła, tylko to w sobie dusiła, że jakby nie była w związku to bez zawahania znowu by ze mną spróbowała. Później w sumie przez dwa miesiące robiła mi ciągle nadzieje i mówiła, że chce zerwać z tym chłopem, bo do końca życia będzie żałować jeśli nie spróbujemy, znowu gadała o spotkaniach, koncertach, nawet o zmianie uczelni na tę w moim mieście XD
Wiem, że nie powinienem wchodzić między dwójkę w związku, ale w sumie sama ciągle mówiła mi, że chce to skończyć. Skończyło się na tym, że jednak stwierdziła, że kocha tego chłopa (jakby nie mogła tego od razu powiedzieć i oszczędzić cierpienia XD), w sumie wszystko obróciło jej się w trakcie jednego weekendu o 180 stopni. Przepraszała wielokrotnie, no ale w sumie i tak mocno zabolało, szczególnie gdy ktoś mówi ci że coś do Ciebie czuje, a za parę dni kompletna zmiana narracji.
Nie jestem masochistą i wiem, że pewnie będę cierpiał swoje, szczególnie że narobiłem sobie nadziei przez te 2 miesiące, jednak mimo wszystko nie potrafię zerwać kontaktu, a nigdy w życiu nie sprawiało mi to trudności. Chyba mimo wszystko z nikim nie dogaduję się jak z nią i gdyby można było, to chętnie kontynuowałbym tę relację nawet na stopie koleżeńskiej, a nie chcę czekać i marnować życia, aż skończy z tym typem, bo teraz dogadują się jak nigdy z tego co słyszę.
Czy to w ogóle możliwe, że poczułem coś do kogoś kto przez tyle czasu się o mnie starał, a ja tego nie odwzajemniałem? Wydaje mi się, że gdyby to był typowy pies ogrodnika albo zazdrość, to poczułbym to od razu gdy kogoś poznała, a nie parę miesięcy później, gdy znowu nawiązaliśmy kontakt. Totalnie absurdalna sytuacja, czuję się jak jakiś 15 latek, a jestem w miarę dorosłym chłopem XD Cały czas staram się sobie wmówić, że to z braku atencji od kogoś innego albo dlatego, że pierwszy raz czułem się przez kogoś tak bardzo chciany, ale i tak to nie pomaga i nie umiem się tego pozbyć z siebie. Miał ktoś podobną sytuację? XD
#zwiazki #logikaniebieskichpaskow #logikarozowychpaskow

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63bc2403bab6bef5c0906cb2
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Roczny koszt utrzymania Anonimowych Mirko Wyznań wynosi 235zł. Wesprzyj projekt
  • 3
@AnonimoweMirkoWyznania: klasyk ( ͡° ͜ʖ ͡°) jak chcesz z nią być, to zerwij/ochłodź kontakt i poczekaj, sama zerwie z typem i do Ciebie przyjdzie. A jak nie, to olej tę Karynę miras :D
Ja z moim niebieskim tak się bujaliśmy 6 lat, zanim się zeszliśmy. Ale już prawie 7 jesteśmy razem :)
OP: @ratty: w sumie nie wiem. Gdy mieli ten kryzys, to ciągle powtarzała, że chce z nim zerwać, a ja dla niej jestem ważny i chciałaby mieć mnie jak najdłużej w moim życiu, a tak jak powiedziałem, kwestia jednego weekendu i totalny obrót o 180 stopni. Sama nawet zaproponowała, żebym się zdystansował jeśli mam cierpieć (chyba że to taki shit test i sprawdza jak mi zależy, ale no nie sądzę),
poczekaj, sama zerwie z typem i do Ciebie przyjdzie


Nie. Małpa nigdy nie puści jednej gałęzi dopóki nie trzyma mocno drugiej. Oczekuje wyraźnej deklaracji że chcesz i dopiero wtedy go rzuci. Jak nic nie zrobisz to będzie z nim dalej żeby tylko nie żyć w samotności.