Wpis z mikrobloga

Perfumowe mirki. A więc tak. Stało się. Chyba mi przeszło. Przestałem śledzić, kupować, poznawać, testować. Zużywam to, co przez lata kupiłem, w zasadzie zostało mi ze trzy, cztery flakony, z czego dwa to wybitnie letnie zapachy (Prada Infusion d'vetriver jako "lepszy" letniak i zwykła Zara Seoul Summer jako letni odświeżacz). Z cięższych zostało mi trochę Zihr Ikon z pierwszych serii, z magnetycznym korkiem i jeszcze jakieś resztki, w sumie to nie pamiętam co.

Ale do rzeczy - co kupić jako taki zapach na każdą okazję? Coś jak szary Boss, którego lubię, ale mi się znudziło. Coś takiego, co nada się i na jesień, i na zimę, a i wiosną będzie ok. Niezbyt "ofensywny", taki do pracy i na każdą inną okazję? Tak, żeby wystarczył jeden a nie całą szuflada flakonów. Taki zapach dla kogoś, kto chce fajnie pachnieć, ale chyba już trochę znudził się perfumami?

#perfumy
  • 10