Wpis z mikrobloga

@choochoomotherfucker "przychodzisz" pod luźnego mema o piciu z informacją, że jesteś ABSTYNENTKĄ i tłumaczeniem jakby jedno upicie się, równało sie permanentnym nadużywaniem alkoholu. No słuchaj, brzmi to conajmniej jakbyś to ty lub ktoś w twoim otoczeniu miał problem z alkoholem. Wyobraź sobie, że to TYLKO używka jakich wiele, więc izi
No słuchaj, brzmi to conajmniej jakbyś to ty lub ktoś w twoim otoczeniu miał problem z alkoholem.


@FanaticoRosso1910: Ale ja wyjaśniłam, że tak nie jest, wykopki chyba czytają co trzeci komentarz xD

Wyobraź sobie, że to TYLKO używka jakich wiele, więc izi


Wyobraź sobie, że nie każdy potrzebuje ich do życia. Ale już się przyzwyczaiłam, jak w tym kraju wyglądają dyskusje o alkoholu xD Szkoda czasu.
@choochoomotherfucker wyjaśniłaś, a dalej czepiasz się jakbyś miała jakieś przykre wspomnienia z tym związane.
Nie mieści ci się w głowie, że tylko ty to rozpatrujesz alkohol w kategoriach "potrzebuje/nie potrzebuje", a kto inny pije wino czy piwo dla smaku? Czy drinka dla rozluźnienia na imprezie?
Podniecasz siię jakby picie alkoholu to był jakiś grzech największy na swiecie
@Sultanat_Muszelki: no powiem ci to zależy od stopnia nayebania. Ustalmy sobie 3 stopnie.

1) Ktoś skosztował sobie alkoholu typu 2 piwa czy 1 wino - to nie ma problemu.

2) Niech nawet będzie że przehulał i wymiotował - dobra, zdarza się.

Ale jak mi ziomek leży nayebany że się nie może ruszać i nie wiadomo czy z nim nie jechać do szpitala i impreza się kończy o 21:40 zamiast o 12
@protokol_zniszczen Pomijam upijanie się ci tydzień bo to i dla mnie nie jest zbyt normalne. Ale zauważyłem, że mężczyźni posiadający partnerkę, bardzo pilnują się z alkoholem, no chyba że tej samej nie muszą wracać do niej. I to widzę nawet wśród dobrych znajomych, którzy nie mają nawet czasu kiedy nadużywać tego alkoholu.