Wpis z mikrobloga

@taki_sobie_mirek: skoro przytyłam 6kg, to gdzie masz to ponad zapotrzebowanie? Jedyne co się zmienia, to obwód brzucha, reszta ciała nie zmieniła rozmiaru ciuchów, więc nie żarłam ponad poziom zapotrzebowania, często jestem na minusie, bo nie jestem w stanie jeść
@moll nie chodzi mi o łapówki xD nie wiem czy obecnie funkcjonują prywatne sale poporodowe. Owszem kosztuje to sporo ale masz wtedy możliwość żeby ktoś z rodziny z tobą był całą dobę, jest osobna położna która przyleci na każde zawołanie itp. w naszym szpitalu była taka opcja i z perspektywy czasu nie żałuję że skorzystaliśmy. Nie żałuję też że kupiłem "cegiełkę" na szpital by móc siedzieć na sali operacyjnej. No ale to
@virusriddle: prywatne sale porodowe to zaczyna być standard na wyremontowanych porodówkach. Za to się nie płaci xD

rodziłam 3,5 roku temu - miałam oddzielną salę porodową, rodziłam z mężem, po porodzie jeszcze ze mną posiedział ile potrzebowałam, zanim wrócił do domu. Bez cegiełek, bez innych kombinacji alpejskich
@moll no to 4.5 roku temu żona po cesarce trafiła na pooperacyjną a potem na ogólną 3-osobowa Sale. Potem kupiliśmy wejście na prywatną bo mogłem tam być całą dobę a nie tylko w godzinach wizyt i miałem wyro do spania :⁠-⁠) jakby takie luksusy były teraz za free to mocno się bym zdziwił
@virusriddle: odróżniasz salę porodową od poporodowej? Sala porodowa to tam, gdzie rodzisz i teraz są to jedynki po remontach, a nie parawaniki jak kiedyś. Poporodowa to ta, gdzie dochodzisz do siebie po porodzie. Jedynek jest mało, czasami faktycznie za nie każą płacić. Ja trafiłam po porodzie do dwójki, ale pierwszą dobę byłam sama
@moll odróżniam. Może źle napisałem. Wtedy płaciłem za obecność na sali operacyjnej podczas cesarki a potem za osobna sale poporodowa z możliwością noclegu i przebywania w szpitalu całą dobe. U nas żona była sama pierwsze pół doby w sumie malo jej pomagaly baby
@moll dopiero na prywatnej była inna bajka. Dzwonisz i przychodzi. 10 razy dziennie pokazuje jak przystawić, a co przynieść a co podać, a może paracetamolku a może ibuprofenik ;⁠-⁠) najlepsze to było mycie młodego pod kranem nie zdążyłem wyjąć ręcznika już ogarnięte
@virusriddle: właśnie dlatego nie powinno być możliwości zawierania takich umów na oddziale publicznego szpitala, bo to powoduje tyle, że wobec jednych opieka wygląda prawidłowo, a reszta nie ma jej wcale
@moll w tym pięknym państwie polskim wiele rzeczy jest nie tak jak być powinno. Ciąża też była prowadzona prywatnie bo na NFZ kolegi zona jeździła na USG na 7 rano żeby o 13 wejść do gabinetu
@virusriddle: ja akurat prowadzę i tą i poprzednią ciążę na nfz i nie narzekam. Na poród też nie narzekałam, tylko na opiekę na sali poporodowej, ale w tym szpitalu tylko to kulało i byłam tego świadoma przed porodem
@virusriddle: dokładnie wcześniej sprawdzałam lekarzy i szpitale. Paradoksalnie miałam lepszą opiekę od znajomych i kobiet z rodziny, które wybrały prywatną opiekę medyczną
@moll: Super, powodzenia! U mnie dwa pierwsze i dwa ostatnie miesiące są zdecydowanie najgorsze!
Dawaj znać, ale życzę Ci takiego porodu jaki sama miałam. Teraz zastanawiamy się czy decydować się na następne :D
@moll: podobno część mańkutów jest z tego że płód wchłonął drugi w trakcie ciąży. Dlatego chciałem podpytać nie zdradzając na początku intencji pytania ;)
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@moll: to samo u mojej małżonki, termin na 1 marca a wymęczona już strasznie. Przy pierwszym lepiej fizycznie znosiła pomimo że były problemy i szpital. Trzymaj się tam ( ͡° ͜ʖ ͡° )*:
@moll to taki żart z dziedziny muzyki. Moll to akord #!$%@?ący się 'smutnym brzmieniem' akord dur to taki 'jasny, wesoły' akord. Myślałem że złapiesz ( ͡° ʖ̯ ͡°)