Aktywne Wpisy
pastor_manning +44
elvp +2
Nasłuchałem się pozytywnych opinii o zleceniu projektu wnętrza architektowi i dostałem pierwszą ofertę.
Szukam też ofert z nadzorem aby ktoś przyjechał parę razy i przypilnował ekipę.
Zastanawiam się czy warto. Dla 150m2 mam cenę 738pln brutto za metr czyli 110k całość, z nadzorem x2 to daje 220k.
Musiałbym wziąć większy kredyt :/
Co myślicie?
#projektowaniewnetrz #architekturawnetrz #remontujzwykopem #projektowanie #nieruchomosci
Szukam też ofert z nadzorem aby ktoś przyjechał parę razy i przypilnował ekipę.
Zastanawiam się czy warto. Dla 150m2 mam cenę 738pln brutto za metr czyli 110k całość, z nadzorem x2 to daje 220k.
Musiałbym wziąć większy kredyt :/
Co myślicie?
#projektowaniewnetrz #architekturawnetrz #remontujzwykopem #projektowanie #nieruchomosci
Aktywne Znaleziska
Zawiera treści 18+
Ta treść została oznaczona jako materiał kontrowersyjny lub dla dorosłych.
Tytuł:
Ucieczki z PRL
Autor:
Jarosław Molenda
Gatunek:
historia
Ocena: ★★★★★★☆☆☆☆
Wydawnictwo:
Bellona
Forma książki:
audiobook
Kazik Staszewski - "Po co wolność"
Dziś, jeżeli mamy możliwości finansowe, nic nie stoi nam na przeszkodzie, żeby wsiaść do samolotu i polecieć sobie na drugi koniec świata. Paszport nie jest dziś dokumentem, o który trzeba specjalnie prosić i który należy oddać od razu po przyjeździe. Ba, żeby wjechać do części krajów europejskich nie musimy go posiadać, wystarczy nasz dowód osobisty. W PRL podróżowanie do krajów kapitalistycznych nie było łatwe, a decyzję o wydaniu paszportu musiały akceptować SB/UB. Dla przykładu w 1952 roku Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego wydało paszporty na zaledwie 12 tys. wyjazdów zagranicznych. W olbrzymiej większości otrzymali je starannie dobrani i sprawdzeni urzędnicy i działacze partyjni udający się służbowo do innych krajów bloku radzieckiego. Paszporty na prywatny wyjazd na Zachód dostało około 50 osób. W późniejszym okresie ta polityka została złagodzona, zwłaszcza w epoce Gierka, problem w tym, że jeżeli miałeś inne niż Partia zdanie o otaczającej rzeczywistości, to o paszporcie mogłeś pomarzyć. Pozostawało ci opuścić nielegalnie nasz kraj, ale granice naszej socjalistycznej ojczyzny były pilnie strzeżone. W 1952 roku od świata odgradzał nas płot z drutu kolczastego o długości ponad 2 tys. km, 1300 wież strażniczych i pas zagrabionej ziemi o długości ponad 3 tys. km, granic strzegło 30 tys. żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza mających rozkaz strzelać do każdego, kto spróbuje ucieczki. Pomimo tych trudności znajdowali się śmiałkowie, którzy podejmowali próby ucieczki, i właśnie ich losy opisuje ta książka.
Nie jest to monografia dla tematu ucieczek z PRL, nie znajdziemy w książce statystyk, podsumowania całościowego. Są tutaju historie ludzi, które w formie reportażu zostały przedstawione czytelnikowi. Niektóre historie są opisane bardzo dokładnie, inne mniej, trzeba przyznać, że autor ma lekkie pióro. Na mnie wrażenie zrobiły historie dwóch osób: Dionizego Bielańskiego i Eugeniusza Pieniążka. Pierwszy z nich decyduje się na lot do Austrii. Po drodze jego samolot zostaje zestrzelony przez czechosłowackie siły powietrzne, a pilot ginie na miejscu. Była to zbrodnia komunistyczna: piloci nie mieli prawa zestrzelić cywilnej maszyny, a zgodę na zestrzelenie polskiego samolotu wydał Jaruzelski. Druga historia zakończyła się happy endem: Eugeniusz Pieniążek sam zbudował samolot, a potem doleciał nim do Jugosławii. Obmyślał on plan ucieczki wiele lat i dbał bardzo o szczegóły. Kilka lat przed ucieczką wziął rozwód z żoną (fikcyjny), co pozwoliło jej potem wziąć (fikcyjny) ślub ze szwedzkim kolegą (byłego) męża. Dzięki temu mogła zupełnie legalnie opuścić PRL i połączyć się z mężem.
Lektorem jest Cezary Żak, słucha się z przyjemnością i podbija ocenę książki. Niestety do audiobooka dodano wiele efektów dźwiękowych, które czasami zupełnie zagłuszają lektora, co obniża moją ocenę.
#bookmeter #storytel #audiobook #ksiazki #czytajzwykopem #historia #prl #historiabookmeter