Wpis z mikrobloga

Nie rozumiem tego. Dlaczego psycholodzy, którzy nie mieli żadnego większego doświadczenia w nauczaniu https://jestesmama.pl/author/maria-alejandra-castro-arbelaez/ produkują tego typu wysrywy. https://jestesmama.pl/nastolatki/wychowanie-nastolatki/slaby-nauczyciel-czy-wiesz-jakie-sa-jego-cechy-charakterystyczne/ Ogólnie zgadzam się, że ośmieszanie i robienie tego, aby uczniowie czuli się źle jest złe. Jednak zbytnia łagodność, poufałość też nie jest dobra. Dodatkowo chodzę na terapię i też dostawałem kilka tego typu nawiązań, żeby być zbyt łagodnym, mniej surowym od psychoterapeutki. Powiem na swoim przykładzie. Jeśli nie jesteś stanowczy i konsekwentny to niestety, ale źle się to kończy. Pierwszy przykład z brzegu, gdy pozwolisz jednej osobie na oddanie później sprawozdania to potem staje się to powszechne, gdy za każdy dzień spóźnienia studenci otrzymywali -10% od oceny wszystkie sprawozdania były oddawane na czas. Inny przykład: prowadziłem nauczanie w sposób zdalny i zdarzyło się, że jakaś osoba nie przyszła na zajęcia (dozwolona była jedna nieobecność na 5 ćwiczeń) i przez to jedna osoba się zapytała czy jak jej nie będzie to czy może odpowiedzi na wszystkie pytania z zajęć oraz tych z zadania domowego podesłać, bo przed świętami ma długą podróż do domu itp. Ja wtedy zgodnie z tymi propozycjami o zrozumieniu i empatyczności wobec uczniów się zgodziłem i potem oprócz tej osoby prawie każdy w grupie nie był raz na zajęciach i na ostatnich zajęciach miałem połowę osób. Albo tak jak w tym artykule odpytywanie na zajęciach. No sorry, ale gdy nie dawałem żadnych zagadnień wstępnych i nie odpytywałem osób to studenci nawet instrukcji do ćwiczeń raz nie przeczytali. W dodatku jak byłem przyjazny wobec grupy to musiałem ich już na teście stacjonarnym upominać i jednej osobie obniżyć punkty za ściąganie, więc nie wiem czy skrócenie dystansu jest takie fajne już nie mówiąc o tym, że jest po prostu głośniej i ciężej jest coś wytłumaczyć.

Teraz zmieniłem sposób - odpytuje studentów - są lepiej przygotowani. Za nieusprawiedliwioną obecność daje 0 punktów (chyba, że ktoś odrobił) i mam mniej nieobecności prowadząc 4 grupy (tylko jedna nieusprawiedliwiona) niż w tamtym roku jedną. Za każde dzień spóźnienia oddania sprawozdania daje -10% i rzadko się zdarzy, żeby ktoś nie oddał sprawozdania na czas. Nie chodzi mi o to, żeby być tyranem, ośmieszać i upokarzać uczniów, ale żeby być sprawiedliwym i jak najbardziej karać jak ktoś na to zasłużył, choć zawsze staram się więcej chwalić jak ktoś wykaże inicjatywę.

Nauczam na studiach, ale w podstawówkach i liceach jest znacznie gorzej, bo tam każdy jest przepuszczany i nie sądzę, żeby nauczanie sebiksów oparte o zrozumienie i empatyczność było tą drogą. Dalej jest problem przemocy w szkole i co rozmowa załóżmy z agresorem, próba zrozumienia jego zachowań, empatyczność i inne takie rzeczy mają pomóc? Ile już było tych rozmów ze szkolnymi pedagogami i co to dało, jak ofiara się nie postawiła to dalej była gnębiona.

To może w ogóle zlikwidujmy kary więzienia, a każdego więźnia postarajmy się zrozumieć, wykazać empatię itp. i wtedy znikną przestępstwa. Czuję jakby niektórzy psycholodzy żyli w bańce, w której empatia, zrozumienie, głaskanie po głowie każdego rozwiązywałoby wszystkie problemy. Moim zdaniem tak nie jest trzeba być odpowiednio asertywnym. Tak samo jest teraz chociażby w kwestii nielegalnych imigrantów itp. rozczulamy się nad nimi, a oni przychodzą, śmieją nam się w twarz, że jesteśmy frajerami i biorą socjal.

Po prostu piszę to, bo nie wiem czy ze mną jest coś źle, bo po prostu to podejście mniej stresowe u mnie nie działało i tyle, a naprawdę byłem otwarty na spróbowanie tego podejścia i nie skreślałem go od razu.

#pseudopsychologia #szkola #gownowpis #terapia #psychologia #psychiatria #zdrowie #psychoterapia #szkolastandard #edukacja
  • 3
@PanSwiatla: Rozwiązania terapeutów miałyby sens jakby serio każdy się do nich stosował. W praktyce jednak większość społeczeństwa ma to w dupie i co najwyżej tego łagodniejszego uzna za frajera albo tzw. "#!$%@?ę". Wygrywa stanowczość, pysk, walka o swoje, niestety taka prawda. Pewnie ktoś zaraz powie, że bzdury wygaduję, ale sam widzisz jak to jest. Nie mówię, że trzeba nagminnie stosować złe praktyki, ale czasem wypada, bo nie do każdego przegadasz i
@Kamilo67: Dzięki za zrozumienie. Powiem ci, że naprawdę chciałem inaczej i testowałem załóżmy przez kilka semestrów takie łagodniejsze podejście, ale niestety zderzałem się ze ścianą i nic to nie dawało.