- Od ponad roku jesteś na małym statku w kwadrancie Delta, bez żadnej nadziei na uzupełnienie zaopatrzenia i załogi, ale ciągle widzisz chorążych, których nie rozpoznajesz. Wszyscy mówią ci, że zawsze tu byli. - Schodzisz do maszynowni w poszukiwaniu porucznika Careya. B'Elanna mówi ci, że właśnie wyszedł. "Właśnie wyszedł" już od kilku dni. - Jeden z wahadłowców rozbija się na pustynnej planecie. Rozmawiasz z Chakotayem o możliwości handlowania na nowe wahadłowce, ale on patrzy na ciebie z rozbawieniem i mówi "Ale my już mamy pełen komplet wahadłowców". - Biegniesz do hangaru. Jest tam pełen komplet wahadłowców. I żaden z nich nie ma nawet zadrapania. - W następnym tygodniu wahadłowiec zostaje rozerwany na kawałki przez burzę plazmową. Nie jesteś nawet zdziwiony, gdy godzinę później znajdujesz go nietkniętego w hangarze. - Przestajesz wspominać o wahadłowcach. - Statek ma spotkanie z Kazonami, ale udaje się wam uciec. Ich statki są prymitywne i powolne, i nie powinieneś się na nich już więcej natknąć. - Dwa tygodnie później spotykasz tych samych Kazonów, teraz w jakiś sposób przed wami. Zaczynasz podejrzewać, że latacie w kółko. - Idziesz do maszynowni w poszukiwaniu porucznika Careya. Nie widziałeś go od dwóch lat. W tej chwili go nie ma, ale zaraz powinien wrócić. - Janeway i Paris podróżują z prędkością warp 10 i zmieniają się w salamandry. Jesteś pewien, że to się stało. Pamiętasz to! Ale nikt nawet nie porusza tego tematu. Kiedy pytasz o to Toma, on nawet nie rejestruje pytania. - Krzyczysz mu do ucha "ALE BYŁEŚ SALAMANDRĄ!" Nawet cię nie słyszy. - Widzisz kolejnego chorążego, którego nie rozpoznajesz. W końcu pytasz komputer o wielkość załogi Voyagera. Odpowiedź brzmi: 121. - Miesiąc później Hirogenowie opanowują statek, spędzają tygodnie na praniu mózgów załodze, by uwierzyła że są postaciami w holograficznej symulacji, a następnie polują na nią dla sportu. Kulminacją jest bitwa między załogą a Hirogenami, w której statek zostaje kompletnie rozwalony i giną dziesiątki ludzi. - Po wszystkim pytasz komputer o wielkość załogi statku. Odpowiedź brzmi: 147. - Następnego dnia budzisz się i widzisz Voyagera przywróconego do nowości. - Pytasz dyskretnie o porucznika Careya. Teraz wszyscy zachowują się jakby zginął, ale nie potrafią powiedzieć dokładnie kiedy i jak. - Pewnego dnia kapitan zabiera cię na bok i wyraźnie rozkazuje, abyś nie wspominał doktorowi o chorążej Jetal. Mówi że wie, że to będzie trudne, biorąc pod uwagę jak bardzo wszyscy byli z nią zżyci (a ty w szczególności), ale dla dobra załogi musisz zachowywać się tak, jakby chorąży Jetal nigdy nie istniała. Smutno kiwasz głową i zgadzasz się, a kapitan klepie cię po ramieniu i wychodzi z pokoju. - Nie masz absolutnie żadnego pojęcia, kim była chorąży Jetal. - Voyager wchłania pozostałą załogę USS Equinox. Cóż, przynajmniej będziesz miał wreszcie wyjaśnienie dla nowych załogantów, których widzisz na statku! Nigdy więcej nie widziałeś żadnego z nich. - Przebyliście już prawie 40 000 lat świetlnych w kierunku Ziemi. Sprawdzasz astrometrię; jakimś cudem wciąż jesteście w kwadrancie Delta. Zaczynasz się zastanawiać, czy Kwadrant Beta w ogóle istnieje. - Delta Flyer zostaje zniszczony przez torpedy Borg. Nie musisz nawet sprawdzać, czy nie ma go w hangarze, instynktownie wiesz że powróci. - Kilka miesięcy później kapitan przekazuje ci smutną wiadomość: Porucznik Carey nie żyje. - W końcu udaje wam się wrócić do kwadrantu Alfa - żegnasz się ze wszystkimi ze łzami w oczach i otrzymujesz uścisk dłoni oraz awans od admirała Parisa. Jako ostatnia rzecz przed opuszczeniem Voyagera na zawsze, odwiedzasz hangar wahadłowców. Stwierdzasz, że jest całkowicie pusty, z wyjątkiem jednego załoganta z mopem i wiadrem, który przeciera pokład. "Więc... domyślam się, że Flota musiała już zabrać pozostałe wahadłowce?" Mówisz niepewnie, twój głos odbija się echem w wielkim, pustym pomieszczeniu. Załogant przerywa mopowanie i patrząc na ciebie jakbyś stracił rozum mówi: "Voyager nigdy nie miał żadnych wahadłowców." #startrek #pasta #voyager #scifi
@lewymaro: załoga była stale w holokabinach na Ziemi połączonych z Voyagerem gdzie wyświetlane były ich hologramy, przy warp 10 przerwało połączenie i wyświetlały się salamandry ale później to naprawili
#diablo4 ja #!$%@? jaka ta gra jest #!$%@? nudna xD 23 lvl wbity i już mam dość. Fabuła płytka jak sadzawka, skille #!$%@?, itemizacja #!$%@?, cała mapa nudna do porzygu w tym samym stylu graficznym. Najgorzej wydane 400 zl w życiu
- Schodzisz do maszynowni w poszukiwaniu porucznika Careya. B'Elanna mówi ci, że właśnie wyszedł. "Właśnie wyszedł" już od kilku dni.
- Jeden z wahadłowców rozbija się na pustynnej planecie. Rozmawiasz z Chakotayem o możliwości handlowania na nowe wahadłowce, ale on patrzy na ciebie z rozbawieniem i mówi "Ale my już mamy pełen komplet wahadłowców".
- Biegniesz do hangaru. Jest tam pełen komplet wahadłowców. I żaden z nich nie ma nawet zadrapania.
- W następnym tygodniu wahadłowiec zostaje rozerwany na kawałki przez burzę plazmową. Nie jesteś nawet zdziwiony, gdy godzinę później znajdujesz go nietkniętego w hangarze.
- Przestajesz wspominać o wahadłowcach.
- Statek ma spotkanie z Kazonami, ale udaje się wam uciec. Ich statki są prymitywne i powolne, i nie powinieneś się na nich już więcej natknąć.
- Dwa tygodnie później spotykasz tych samych Kazonów, teraz w jakiś sposób przed wami. Zaczynasz podejrzewać, że latacie w kółko.
- Idziesz do maszynowni w poszukiwaniu porucznika Careya. Nie widziałeś go od dwóch lat. W tej chwili go nie ma, ale zaraz powinien wrócić.
- Janeway i Paris podróżują z prędkością warp 10 i zmieniają się w salamandry. Jesteś pewien, że to się stało. Pamiętasz to! Ale nikt nawet nie porusza tego tematu. Kiedy pytasz o to Toma, on nawet nie rejestruje pytania.
- Krzyczysz mu do ucha "ALE BYŁEŚ SALAMANDRĄ!" Nawet cię nie słyszy.
- Widzisz kolejnego chorążego, którego nie rozpoznajesz. W końcu pytasz komputer o wielkość załogi Voyagera. Odpowiedź brzmi: 121.
- Miesiąc później Hirogenowie opanowują statek, spędzają tygodnie na praniu mózgów załodze, by uwierzyła że są postaciami w holograficznej symulacji, a następnie polują na nią dla sportu. Kulminacją jest bitwa między załogą a Hirogenami, w której statek zostaje kompletnie rozwalony i giną dziesiątki ludzi.
- Po wszystkim pytasz komputer o wielkość załogi statku. Odpowiedź brzmi: 147.
- Następnego dnia budzisz się i widzisz Voyagera przywróconego do nowości.
- Pytasz dyskretnie o porucznika Careya. Teraz wszyscy zachowują się jakby zginął, ale nie potrafią powiedzieć dokładnie kiedy i jak.
- Pewnego dnia kapitan zabiera cię na bok i wyraźnie rozkazuje, abyś nie wspominał doktorowi o chorążej Jetal. Mówi że wie, że to będzie trudne, biorąc pod uwagę jak bardzo wszyscy byli z nią zżyci (a ty w szczególności), ale dla dobra załogi musisz zachowywać się tak, jakby chorąży Jetal nigdy nie istniała. Smutno kiwasz głową i zgadzasz się, a kapitan klepie cię po ramieniu i wychodzi z pokoju.
- Nie masz absolutnie żadnego pojęcia, kim była chorąży Jetal.
- Voyager wchłania pozostałą załogę USS Equinox. Cóż, przynajmniej będziesz miał wreszcie wyjaśnienie dla nowych załogantów, których widzisz na statku! Nigdy więcej nie widziałeś żadnego z nich.
- Przebyliście już prawie 40 000 lat świetlnych w kierunku Ziemi. Sprawdzasz astrometrię; jakimś cudem wciąż jesteście w kwadrancie Delta. Zaczynasz się zastanawiać, czy Kwadrant Beta w ogóle istnieje.
- Delta Flyer zostaje zniszczony przez torpedy Borg. Nie musisz nawet sprawdzać, czy nie ma go w hangarze, instynktownie wiesz że powróci.
- Kilka miesięcy później kapitan przekazuje ci smutną wiadomość: Porucznik Carey nie żyje.
- W końcu udaje wam się wrócić do kwadrantu Alfa - żegnasz się ze wszystkimi ze łzami w oczach i otrzymujesz uścisk dłoni oraz awans od admirała Parisa. Jako ostatnia rzecz przed opuszczeniem Voyagera na zawsze, odwiedzasz hangar wahadłowców. Stwierdzasz, że jest całkowicie pusty, z wyjątkiem jednego załoganta z mopem i wiadrem, który przeciera pokład. "Więc... domyślam się, że Flota musiała już zabrać pozostałe wahadłowce?" Mówisz niepewnie, twój głos odbija się echem w wielkim, pustym pomieszczeniu. Załogant przerywa mopowanie i patrząc na ciebie jakbyś stracił rozum mówi: "Voyager nigdy nie miał żadnych wahadłowców."
#startrek #pasta #voyager #scifi
@lewymaro: xD
https://www.ex-astris-scientia.org/inconsistencies/inconsistencies-voy.htm