Te pigułkowe teorie koncentrują się na zdobyciu kobiety bądź na niemożności jej zdobycia, ot takie przedbiegi (nie może być inaczej, skoro zatrzymują się na etapie wybierania produktu ze sklepowej półki). No a potem jest to całe bycie razem, terra incognita tru przegrywów.
W moich wyobrażeniach związek dwojga ludzi, kobiety i mężczyzny, już dawno jawi się wyłącznie jako pole minowe; horrendalny ciąg ponawianych testów (głównie męskości), w których każde słowo i działanie mogą zaważyć o być albo nie być tego związku, a w każdym razie o utracie wartości w oczach drugiej osoby; sfera nieustannej rywalizacji i pole do udowadniania sobie czegoś; miejsce jeszcze większej ekspozycji lęków i kompleksów. Nie dostrzegam tam już niczego pozytywnego, żadnej przestrzeni na zaufanie czy bliskość, tylko podstęp i pułapki.
Widzicie siebie, szczególne #przegrywpo30tce, w związku, wyobrażacie sobie bycie razem? Czy jeśli nagle, czysto hipotetycznie, jak w bajce, wyciągnęłaby do was rękę miła kobieta, która miałaby te wszystkie przymioty ducha i ciała, a do tego chciałaby być z wami, to czy byłoby OK? Bo ja wiem, że nie. Już nigdy nie będzie OK.
@pod_sloncem_szatana: Nie musi tak wcale być. Ludzie mogą być z sobą dlatego że chcą i że im dobrze z tą drugą osobą, jak to ma się opierać na rywalizacji to jest to toksyczny klimat i trzeba spieprzać
@Zepelin9: Ha, no właśnie. Zależy, kogo się spotka, czyli zależy od drugiej osoby. A czy zależy od tego, kim się samemu jest i jak bardzo ma się już zdegradowaną psychikę? Dlatego wywołałem do odpowiedzi przede wszystkim #przegrywpo30tce.
@pod_sloncem_szatana: Od Ciebie też zależy, ale dlatego idzie się w masówkę, np. na Tinderze. W końcu się trafi. Zdegradowaną psychę ma większość osób podchodzących pod 30-stkę, kobiet też dotyczy. Dobry psychiatra i terapeuta potrafią zdziałać jednak cuda.
@pod_sloncem_szatana: Niestety, tu masz rację. Trzeba poszukać, popytać i generalnie wyłożyć z dobre kilka tysięcy na stół. Nie nazwałbym jednak tego cudem, potrzeba przede wszystkim wytrwałości i pieniędzy oraz jeszcze raz pieniędzy.
Ale jak się już to przejdzie, to lecenie w masówkę na Tinderze. Lajkowanie kogo się da, łapanie par, chodzenie, uczenie się - i w końcu się trafi. To wynika ze statystyki. Jako ludzie i osoby nie jesteśmy jacyś wyjątkowi,
@Zepelin9: Wiesz, mój wpis miał być generalnie o czymś innym, ale możliwe, że nie do końca zrozumiale napisałem, niedostatecznie uchwyciłem myśl. Ty piszesz bowiem o zdobywaniu, o etapie zapoznawania się, dlatego znowu pojawia się temat nieszczęsnego Tindera. Nawet kiedy mówisz o doświadczeniu, chodzi Ci o tę wstępną ocenę drugiej osoby. Ja natomiast pisałem o byciu razem. Bycie razem nawet z idealną kobietą wydaje mi się czymś... bardzo niekomfortowym.
@pod_sloncem_szatana: Jest to inne doświadczenie, prawda. Ma plusy i minusy, ale wiesz, to jak w domu rodzinnym. Po pewnym czasie dwie osoby już tak się znają, że czujesz się swobodnie przy drugiej osobie, obydwoje pokazujecie swoje braki i się tym nie przejmujecie, bo się akceptujecie. Mi np. wisi brzuch, ona bez makijażu ma wypryski na twarzy etc. Chodzicie w gaciach, w bieliźnie, czasami mniej świeżej - jak to w życiu.
@pod_sloncem_szatana: Podejście "normalni" z mojego doświadczenia (a mam prawie 40 lat) nie jest właściwie. Każdy ma swoje demony. Kobiety też. Lęki, kompleksy. W związku zaś uczycie się z tym nawzajem żyć.
Lub tl;dr: nie ma ludzi normalnych. Są tylko tacy, co się lepiej kryją. Tak uważam ze swojego doświadczenia. Im ludzie wokół mnie robią się starsi, tym bardziej wykrzywia ich życie - i kobiety, i mężczyzn.
@Zepelin9: Terapeuta nie zmieni ci charakteru, osobowości ani wyglądu, a jak te rzeczy masz słabe to możesz pomarzyć o czymkolwiek, bo znalezienie partnera ma szanse równe wygrania w totka. Możesz mówić, że nie ma normalnych, ale niestety tak to nie działa. Również tinder to jedna z gorszych rzeczy co można zrobić, jedynie pogłębisz sobie problemy, patrząc jak po tych tysiącach lajków nie masz nawet pary.
@Kamilo67: Terapeuta nauczy Cię wyciągnąć z tego, co masz, Twoje silne cechy i je w Tobie wzmocni. Jasne, jak masz ryj jak ruski niewypał to słabo, ale średnio ludzie mają jakieś dobre elementy wyglądu. Ja np. jestem manletem <170 cm xd Ale daję sobie jakoś radę.
@Zepelin9: Wygląd może być średni, to jasne, ale na takim tinderze to ci nie starczy. Sam z tego korzystam miesiąc i nawet pary nie ma ¯\_(ツ)_/¯. To już lepiej w realu poznawać ludzi i niech "samo przyjdzie". Gorzej natomiast z charakterem i osobowością, bo jak masz trudności społeczne, nie jesteś bardzo towarzyski ani "męski" to nawet w realu będzie miernie.
ale na takim tinderze to ci nie starczy. Sam z tego korzystam miesiąc i nawet pary nie ma ¯_(ツ)_/¯.
Starczy, musisz farmić po prostu. Lajkujesz masowo WSZYSTKO i WSZYSTKICH i dopiero z tych, którzy odpowiedzą lajkiem wybierasz. Z 2-3 miesiące pracy i chodzenia czasami na nudne randki, ale się uczysz.
Gorzej natomiast z charakterem i osobowością, bo jak masz trudności społeczne, nie jesteś bardzo towarzyski ani "męski" to nawet w
W moich wyobrażeniach związek dwojga ludzi, kobiety i mężczyzny, już dawno jawi się wyłącznie jako pole minowe; horrendalny ciąg ponawianych testów (głównie męskości), w których każde słowo i działanie mogą zaważyć o być albo nie być tego związku, a w każdym razie o utracie wartości w oczach drugiej osoby; sfera nieustannej rywalizacji i pole do udowadniania sobie czegoś; miejsce jeszcze większej ekspozycji lęków i kompleksów. Nie dostrzegam tam już niczego pozytywnego, żadnej przestrzeni na zaufanie czy bliskość, tylko podstęp i pułapki.
Widzicie siebie, szczególne #przegrywpo30tce, w związku, wyobrażacie sobie bycie razem? Czy jeśli nagle, czysto hipotetycznie, jak w bajce, wyciągnęłaby do was rękę miła kobieta, która miałaby te wszystkie przymioty ducha i ciała, a do tego chciałaby być z wami, to czy byłoby OK? Bo ja wiem, że nie. Już nigdy nie będzie OK.
#przegryw #samotnosc ##!$%@?
Ale zanim dobry psychiatra i terapeuta zaczną działać cuda, musi się wydarzyć inny cud, tj. trzeba trafić na dobrego psychiatrę i terapeutę.
Ale jak się już to przejdzie, to lecenie w masówkę na Tinderze. Lajkowanie kogo się da, łapanie par, chodzenie, uczenie się - i w końcu się trafi. To wynika ze statystyki. Jako ludzie i osoby nie jesteśmy jacyś wyjątkowi,
Bo
Lub tl;dr: nie ma ludzi normalnych. Są tylko tacy, co się lepiej kryją. Tak uważam ze swojego doświadczenia. Im ludzie wokół mnie robią się starsi, tym bardziej wykrzywia ich życie - i kobiety, i mężczyzn.
Można być z laską w związku. Kto co lubi.
Starczy, musisz farmić po prostu. Lajkujesz masowo WSZYSTKO i WSZYSTKICH i dopiero z tych, którzy odpowiedzą lajkiem wybierasz. Z 2-3 miesiące pracy i chodzenia czasami na nudne randki, ale się uczysz.