Wpis z mikrobloga

@maly_ludek_lego: boże, nareszcie jakaś normalna odpowiedź.

"some occupants" - no jakby TO było podane w filmie to by to miało sens, ale o ile pamiętam to było użyte "things". Nawiasem mówiąc, "some occupants" dalej nie oznacza inteligentnej istoty. Czyż łajka w spodku nie była "occupant"? Droid też by się liczył.

Ja rowniez bylem entuzjastyczny, teraz jestem bardziej powsciagliwy.


hehe :)

Tymi torami się własnie kręci temat Ufo - na wiecznym podsycaniu,
@FOTEL: sęk w tym ze troche był przełom, moze sie nie wydawac ale troche jednak ruszyło. W kazdym razie nie bede badal czy np Lazar kłamał albo brak spójności z Elizondo o czym jest odcinek w basement office, ja swoje widziałem i dla mnie wielce prawdopodne jest ze jednak jestesmy odwiedzani czy to sie nam podoba czy nie.
EDIT: a czekaj, ty jesteś ludek lego, kiedyś intensywnie postowałeś w temacie Ufoli :) i mniej więcej wtedy też interesowałem się tym tematem.


@FOTEL: Tak, ale doszedlem do podobnych wnioskow co Ty. Generalnie uwazam, ze COS jest na rzeczy, ale NIE WIEM co. No bo z jakiegos powodu te wszystkie NDAA z dosc specyficznym jezykiem od 2 lat przechodza. Dodatkowo stwierdzam, ze kazdy wyciaga wnioski zbyt pochopnie w ufo-swiecie. Byl ostatnio
@kuperdisco: Bob Lazar to kolejny przykład, że wybiórczo traktuje się to co mówią rządzący lub ludzie nauki. O ile w ogóle traktować go jako człowieka nauki. Jak ktoś z rządu twierdzi, (akurat nie Bob) że "kosmici istnieją" to uznają to za prawdę objawioną. Jak noname znikąd tak mówi (to akurat o Bobie :) ) to też. Ale jak administracja uniwersytetu twierdzi "ten pan tu nigdy nie był" a policyjne papiery mówią,