Wpis z mikrobloga

@Rimbolo: Nie ma schematu dla mnie. Jeden dzień mogę siedzieć godzinę na krześle z zamkniętymi oczami, powtarzając sobie w głowie jedno i to samo zdanie, które gdzieś sobie losowo przeczytałem, aż w końcu mi siądzie dobrze, a drugi dzień mogę nie mieć żadnych objawów. Może w sumie u mnie jest trochę lepiej wieczorem, bo jestem #!$%@? z sił. Zauważyłem, że jak mam więcej energii to jest gorzej. Stymulanty strasznie pogarszają wszystko.
@Vanset123: No ja mam znowu najczęściej znaczne pogorszenie wieczorem i w nocy, a że zmęczeniem to zauważyłem, że na mnie lepiej działa fizyczne od umysłowego. Po takim naprawdę ostrym zmęczeniu fizycznym nerwica jakoś przechodzi do tła, a po zmęczeniu umysłowym znowu wysuwa się na pierwszy plan i jeszcze bardziej dręczy.
@Rimbolo: Kiedyś fety spróbowałem raz, myślałem, że mnie zabiorą. Nigdy więcej. Zioło zaś jak ręką odjął. Ogółem to z wiekiem polepsza mi się, kiedyś było znacznie gorzej. Pamiętam parę lat do tyłu, to nie mogłem zdania w książce przeczytać, bo się bałem, że ominąłem gdzieś wyraz albo kropkę czy przecinek i musiałem czytać jeszcze raz i jeszcze raz i jeszcze raz, ad nauseam.
@Vanset123: #!$%@? tak samo miałem z tym xd identycznie xd A dodatkowo męczyło, bo ja zawsze sporo czytałem i wiadomo, jak takie badziewie wpływało na komfort czytania. No, z taka różnica, że chodziło o słowa, a nie wchodziły w grę kropki czy przecinki, nawet nie wyobrażam sobie jak #!$%@? musiało być tak mocne zwracanie uwagi na kropki i przecinki przez nerwice
@Rimbolo: Albo z innej półki miałem atrakcje też. Gdzieś z 3-4 lata do tyłu, potrafiłem sobie siedzieć i się bawić z kotem, a tu nagle myśl mi wpadła, że mam złapać kota i go udusić albo kark mu skręcić. Musiałem aż głową zatrząść jak mi to na myśl przyszło, żeby odreagować, mimo tego, że ja bym w życiu czegoś takiego nie zrobił.