Wpis z mikrobloga

Podsumowując wpis związany z #zwierzaczki #warszawa centralna i Strażą Ochrony Kolei chciałbym poinformować wszystkich, którzy stanęli po mojej stronie jak i przeciw co następuje:

- Straż Ochrony Kolei w związku z nieprzyjęciem przeze mnie mandatu na terenie pasażu handlowego w Warszawie standardowo skierowała wniosek do sądu nakazowego - normalna procedura.
W swoim piśmie stwierdzili, że funkcjonariusze nie popełnili błędu w interwencji oraz każdy na moje wezwanie wylegitymował się i podał imię i nazwisko oraz podstawę prawną, co było nieprawdą udowodnioną na filmie, który nagrałem.
Stwierdzili, że "duży pies nieznanej rasy stwarzał zagrożenie dla zdrowia lub życia podróżujących"
XDDDDDD
Na co w odpowiedzi stwierdziłem:

Funkcjonariusze SOK nie posiadali wymaganej dla wykonywanego zawodu wiedzy w zakresie ras agresywnych, dlatego też zostali poinformowani z psem jakiej rasy przebywam na terenie dworca.

Treść wezwania z dnia 23.09.2022 r. świadczy jedynie o tym, że nie dołożyli najmniejszego wysiłku by zanotować rasę w raporcie (zapis “pies nieznanej rasy”). Mam nadzieję, że jest to jedynie uchybienie ze strony SOK a nie celowe działanie.

Nikt z przebywających tam osób nie zgłosił zmierzającym w naszą stronę funkcjonariuszom obaw dotyczących ich zdrowia lub życia w związku z przebywaniem tam mojego psa, wręcz przeciwnie pies wzbudzał pozytywne reakcje.
Funkcjonariusze od początku nie przeprowadzali interwencji zgodnie z obowiązującymi przepisami. Nie przedstawili się ani nie okazali legitymacji służbowych, jednocześnie wymagając wylegitymowania się przeze mnie. Swoim agresywnym zachowaniem zarówno wobec szczeniaka jak i właściciela próbowali sprowokować zwierzę. Policjanci będący na miejscu odstąpili od czynności ze mną, ale policjantka zdążyła pochwalić się że zmieniły się przepisy i jednak powinienem mieć kaganiec, co później również okazało się nieprawdą. Kazała mi zajrzeć do internetu, bo nie umiała przytoczyć przepisów.
Prawda, zmieniły się. Dodano rasy agresywne, a nie ciapka border collie, który wywalił się na plecy z prośba o mizianie po brzuchu, kiedy jeden z sokistów mówił, że boi się psów i że mój wcześniej go pogryzł XDD

Tydzień temu dostałem pismo z sądu, cytuję ostatnie zdanie: Sąd nadzwyczajnie łagodzi karę i zwalnia obwinionego w całości od ponoszenia kosztów sądowych, wydatkami obciążając Skarb Państwa.

To dla tych, którzy tak uporczywie wskazywali moją winę, mimo tego, że psa miałem na smyczy i nie stwarzał żadnego zagrożenia w tej sytuacji.
Pobierz
źródło: comment_1672320564lHIS2KidZujaY7V1EmBzfH.jpg
  • 20
@kiszczak: Jeszcze raz przypomnę, że powołałem się na art. 77 KW i nakazane środki ostrożności, które były zachowane w postaci smyczy. W tej sytuacji nie był wymagany kaganiec, pies nie stworzył żadnego zagrożenia dla nikogo. To ja zostałem odepchnięty przez sokistę na ścianę, który krzyczał, że jestem zatrzymany i że użyje on środków przymusu bezpośredniego XDD
Już to było przekroczeniem uprawnień, teraz mam dane tych panów i zastanawiam się nad pociągnięciem
To dla tych, którzy tak uporczywie wskazywali moją winę, mimo tego, że psa miałem na smyczy i nie stwarzał żadnego zagrożenia w tej sytuacji.


@tymekniewydymek: @kiszczak ma rację. Jeżeli zastosowano wobec Ciebie nadzwyczajne złagodzenie kary, to znaczy że sąd uznał, że jesteś winny zarzucanego Ci czynu. Znalazł podstawy, żeby kara za to wykrocznie była łagodna (nadzwyczajne złagodzenie), ale to wciąż przyznanie racji SOK i uznanie Ciebie za winnego.
@tymekniewydymek: źle napisałem - sąd przyznał rację sokistom - uznał ciebie za winnego, a ty dalej brniesz i twierdzisz że jednak racja jest twoja. Zawsze byłem zdania że za takie bzdety sąd powinien co najwyżej dawać obwinionym koszty, a mandatu umarzać, ale jednak jesteś dowodem na to że trzeba zawsze dawać najwyższy możliwy wymiar kary, bo inaczej nie dotrze ( ͡° ͜ʖ ͡°).