Wprawdzie dwa lata temu omawiałem ową inwestycję, ale to było zanim wpadłem na pomysł stworzenia legendarnego kontentu pod znakiem Złota Wolność Deweloperska i wypadałoby przybliżyć ludziom spoza naszego miasta twór, który zapoczątkował dewastację urbanistyczną północnowschodniego Krakowa.
Był rok 2015 i już wiedzieliśmy co się dzieje na dalekim Ruczaju, jednak nie spodziewaliśmy się, że również i nasza okolica zostanie tak szybko dotknięta przerzutami agresywnej patodeweloperki. Było tu dużo wolnej przestrzeni między osiedlami, którą socjalistyczni urbaniści pozostawili w rezerwie pod festyny, wesołe miasteczka, ogródki działkowe, cyrki lub inne dzielnicowe wydarzenia. Był to również czas, gdy ludzie wierzyli w niezbyt ścisłą informację, jakoby w Polsce brakowało dwóch milionów mieszkań. Owszem, brakowało, lecz w Warszawie, Trójmieście, Wrocławiu, Krakowie, Katowicach, a nie w Polsce powiatowej, gdzie już nic się nie wydarzy, gdyż demografia jest nieubłagana. Dlatego powinno się budować, budować, budować, bo trzeba mieszkać w mieście wojewódzkim, gdzie są perspektywy rozwoju i upragnione 3000 zł netto, których nie ma w Jędrzejowie, Mielcu i Tarnowie.
Rys historyczny nakreślony, zatem zapraszam na krótki spacer wokół budynku.
Spacer zaczynamy przy ulicy Srebrnych Orłów, gdzie w 2016 roku ukończono modelowy blok typu plomba, wciśnięty między blok z wielkiej płyty, myjnię samochodową, market z 2015 roku oraz dwupasmową ulicę z tramwajem, która wówczas była przejezdna całą dobę, a teraz już nie. Zwracam uwagę na kult Świętego Samochodu Osobowego, mimo odległości 50 metrów od przystanku tramwajowego i autobusowego.
15 metrów od balkonów widzimy myjnię samochodową. Któryż to już raz widzimy to samo zjawisko? Symbioza bloku deweloperskiego i myjni ręcznej jest silna, w Krakowie występuje w wielu miejscach.
Okres przedświąteczny, więc ludzie myją auta, mimo roztopów i soli na drodze. Przez cały czas zbierania dokumentacji fotograficznej towarzyszy nam zapach raczej cytrusowy, bardzo przyjemny, taki lekko wywietrzały cytrynowy Wunderbaum. Zwracam uwagę na optymalne zagospodarowanie miejsca przez śmietnik na szkło.
Jak to bywa w przypadku bloku typu plomba, zaburza on naturalne ciągi piesze istniejące przed jego powstaniem, dlatego zawsze powstają różne przedepty i skróty dla pieszych. Gdy budowano Nową Hutę, urbaniści między blokami nie od razu wytyczali chodniki; obserwowano, którędy chodzą piesi i na wydeptanych ścieżkach układano chodniki. Dlatego Krakusi zwykli pogardliwie mawiać na Nowohucian Gumiory. No ale to było 70 lat temu, kto by się teraz przejmował pieszymi, trzeba przecież wycisnąć
Około cztery metry dzielą oba budynki. Okna pierwszego piętra wychodzą bezpośrednio na ścianę naprzeciwko. Pamiętam swój szok, gdy to zobaczyłem w 2016, nie byłem w stanie uwierzyć, że można tak mieszkać. I budować takie rzeczy. Teraz już się przyzwyczaiłem i nie robi to żadnego wrażenia.
Kto by tu chciał mieszkać? Ano nie jest już to lokalizacja dla młodych i ambitnych pracowników Capgemini. Teraz te mieszkania to raczej meliny na start dla Hindusów i Gruzinów, którzy wożą wam jedzenie w Glovo na rowerkach i gnieżdżą się po czterech w jednym pokoju... Bezpieczeństwo i komfort życia całej klatki spadło, osobiście bardziej wolałbym mieszkać w wieżowcu na os. Strusia z emerytami.
A taki widok z okna mają mieszkańcy bloku z wielkiej płyty. Kiedyś ulica i tramwaje w oddaleniu, a pod blokiem trawnik. Dziś ściana sklepu i dźwięk zimnego diesla o 6 rano z dostawą do Aldi i Pepco.
A taki widok z okna mieli mieszkańcy z bloku z wielkiej płyty w latach 90. XX wieku. Rozsądny odstęp od ulicy, trawnik, od czasu do czasu wesołe miasteczko.
Tutaj kończymy spacer, dziękuję wszystkim za przybycie i cierpliwość. Jednocześnie zawiadamiam, że to ostatni odcinek z serii Złota Wolność Deweloperska. Serdecznie pozdrawiam wszystkich 960 obserwujących, załączając najlepsze życzenia na nadchodzący rok 2023. Jak najmniej betonu, kostki bauma i betafencu, jak najwiecej zieleni, błękitnego nieba i odległości od sąsiedniego bloku, tak, aby oczy mogły odpocząć i odzwyczaić się od bliży!
Widziałam coś podobnego za dziecka... Nie mogłam spać więc spoglądałam przez okno, zauważyłam taki "obiekt" Jak na ilustracji, poruszał się powoli i byl wielki (╥﹏╥) Nikt mi nigdy nie uwierzył, a pamiętam każdy najmniejszy szczegół. #przegryw #zalesie #kosmos
Wprawdzie dwa lata temu omawiałem ową inwestycję, ale to było zanim wpadłem na pomysł stworzenia legendarnego kontentu pod znakiem Złota Wolność Deweloperska i wypadałoby przybliżyć ludziom spoza naszego miasta twór, który zapoczątkował dewastację urbanistyczną północnowschodniego Krakowa.
Był rok 2015 i już wiedzieliśmy co się dzieje na dalekim Ruczaju, jednak nie spodziewaliśmy się, że również i nasza okolica zostanie tak szybko dotknięta przerzutami agresywnej patodeweloperki. Było tu dużo wolnej przestrzeni między osiedlami, którą socjalistyczni urbaniści pozostawili w rezerwie pod festyny, wesołe miasteczka, ogródki działkowe, cyrki lub inne dzielnicowe wydarzenia. Był to również czas, gdy ludzie wierzyli w niezbyt ścisłą informację, jakoby w Polsce brakowało dwóch milionów mieszkań. Owszem, brakowało, lecz w Warszawie, Trójmieście, Wrocławiu, Krakowie, Katowicach, a nie w Polsce powiatowej, gdzie już nic się nie wydarzy, gdyż demografia jest nieubłagana. Dlatego powinno się budować, budować, budować, bo trzeba mieszkać w mieście wojewódzkim, gdzie są perspektywy rozwoju i upragnione 3000 zł netto, których nie ma w Jędrzejowie, Mielcu i Tarnowie.
Rys historyczny nakreślony, zatem zapraszam na krótki spacer wokół budynku.
#zlotawolnoscdeweloperska
#krakow #nowahuta #patodeweloperka #mieszkaniedeweloperskie