Wpis z mikrobloga

Widzę, że jest jakaś afera z tymi kursami tańca, to niepytany się wypowiem. Generalnie jest to zajebisty tip, tzn. zajebisty o ile dalej mamy rok 2008 xD Sam wtedy chodziłem, to było jakoś końcówka liceum czy początek studiów. Oprócz mnie były albo pary albo samotne laski, z czego proporcja lasek do typów to było jakieś 3:1. Oczywiście raz na dziesięć trafiała się panna z kijem w dupie, ale ogólnie facet miał wtedy ideolo, szkoły tańca wręcz proponowały typom darmowe chodzenie na zajęcia do innych grup, bo był deficyt partnerów - nie żartuję, za chyba 20 złotych opłaty miesięcznej miałem kursy no limit, a do tego jak poszło się na kurs do mniej zaawansowanej grupy na starcie miało się +5 do respectu, bo już kumało się te podstawowe rzeczy xD Laski reagowały pozytywnie, bo jak widziały chuopa na kursie tańca, to raczej myślały że jakiś spoko koleś wkręcony w muzykę a nie desperat, który chce coś wyrwaćxD Nie wspomnę o tym, że po paru miesiącach i obtańczeniu kilkunastu różnych partnerek łapało się chociaż minimalnego skilla i potem szło bajerować na to panny na imprezach.

Ale hola, hola, jest 2022. Na kursy od dawna już nie chodzę, ale mam znajomą która zaczęła jakiś czas temu i tak z ciekawości zapytałem co tam, jak tam to wygląda teraz. Tragedia xD Proporcje zupełnie odwrócone, typów lekko ze dwa razy tyle co panien. Połowa to widać, że nawet nie chce tam być, ale nasłuchali się tych złotych rad, że "mordo, poznasz loszkę na kursie tańca, mordo" i try hardują. Laski wypłoszone i zdystansowane, bo od razu wyczuwają tę wiszącą w powietrzu desperację i atmosferę "musimy coś wyrwać". Dodatkowo toksycznie, bo niektórzy goście chodzą już po kilka lat, wymaksowali skille i dalej nic im to nie daje - i przelewają tę frustrację naokoło. No, ogólnie współczuję obecnym chłopom.
#blackpill #taniec #przegryw #rozwojosobistyznormikami
  • 8
@abeborak: No dokładnie tak to wyglądało, ja nawet ostatnio z nudów zastanawiałem się czy sobie nie pochodzić znowu (mam szkołę tańca dosłownie 50 metrów od domu) to po wysłuchaniu opowieści znajomej i jeszcze dwóch kumpli, co już 10+ lat tańczą to sobie odpuściłem xd
@knoor: Ale pieprzysz. ( ͡° ͜ʖ ͡°) Wszystko zależy od stylu na jaki się chodzi. Zwykle użytkowy jest zawalony panami i brakuje pań ale za to ogólna liczba chętny jest olbrzymia i potrafią się w większych miastach otwierać po dwa kursy jednocześnie o tej samej godzinie (na 40-50os każdy) co w innych stylach socjalnych (nie mylić z towarzyskim) jest ciężkie do zrealizowania. No i najszybciej na tym
@luktuc: Nie wiem stary, ja tańczyłem właśnie kiedyś salsę/bachatę i z tego co wiem, to właśnie tam jest teraz największe oblężenie (Wawa here). Chciałem pochodzić znowu, popytałem różnych znajomych którzy uczęszczają jak jest - zaprezentowałem wnioski. A wnioski są nosaczowe: kiedyś to było, teraz to nie ma ( ͡° ͜ʖ ͡°) Jasne, nie będzie tak, że KAŻDY chłop przyszedł zarywać panny albo KAŻDA laska ma kija w
@luktuc: Ja się wcale nie dziwię że laski są wypłoszone i zdystansowane a szkoły żeby temu zapobiec mogą zapisywać tylko pary, już bez względu na to czy ci ludzie ze sobą chodzą czy nie. Ilu mężczyzn normalnie jest zainteresowanych tym żeby tylko nauczyć się tańczyć? Jak się z tych szkół tańca zrobiły miejsca żeby kogoś wyrwać, bo desperatom tak podpowiedzieli jacyś trenerzy uwodzenia to czemu się dziwić? To spowodowało nienaturalne dysproporcje