Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
#ukraina #wojna #wojsko #obowiazkowecwiczeniawojskowe #pobor

Mam pytanka do osintowców i ekspertów w dziedzinie wojskowości (potrzebuję do oszacowania ryzyka w przypadku powołania do walki na linię frontu w przypadku wojny): ile wynoszą najbardziej prawdopodobne realne straty w ludziach ukraińskiej armii (KIA i WIA)? Jaka jest szansa na to, że wspomniane przez Ursulę von der Leyen 100 tysięcy zabitych ukraińskich żołnierzy wcale nie jest pomyłką?

Zagraniczni komentatorzy albo polscy tacy jak Wolski szacują straty Ukraińców na znacznie niższym poziomie, pojawiają się jednak głosy, że może to być prawdziwa liczba. Ukraiński sztab oficjalnie wspominał coś o 10k zabitych, jednak ta liczba jest podważana nawet przez optymistycznych komentatorów, prawie nikt nie wierzy w to, że straty są tak niskie, choć do niedawna nikt na poważnie (poza rosyjską propagandą) nie wspominał o 100k.

Załóżmy jednak, że 100k jest prawdziwą liczbą zabitych. Wiemy, że w momencie wybuchu wojny ukraińska armia miała około 200k żołnierzy, potem zmobilizowano ich dużo więcej, łącznie do 700k, ostatnio wspominano nawet o milionie, choć zapewne ta ostatnia liczba uwzględnia tych, którzy jeszcze nie zostali wysłani na front, są szkoleni, a milion to całość uwzględnia tyły, logistykę itd. Biorąc pod uwagę, że w okopach ma się większą szansę na śmierć, szczególnie na newralgicznych odcinkach frontu, wynika z tego, że zmobilizowany do walki na froncie ma ~20% szans na śmierć i pewnie dwukrotnie większą na ciężkie rany, co implikuje, że szansa na przeżycie wojny bez szwanku lub z niewielkimi ranami wynosi mniej niż 50%!!! A to właśnie w takie miejsca są wysyłani najmniej wartościowi dla armii żołnierze z niewielkimi umiejętnościami z poborowej łapanki.

Zakładając, że wojna Polski z Rosją wyglądałaby podobnie, zmobilizowani do walki na froncie Polacy mieliby podobne szanse na śmierć lub okaleczenie. Niesie to ze sobą poważne implikacje: zwolennicy przymusowego poboru mężczyzn oczekują od nas nie tylko WALKI ZA OJCZYZNĘ, oni oczekują ŚMIERCI ZA OJCZYZNĘ w roli mięsa armatniego (jeśli ryzyko śmierci wynosi 20%, to nie jest ono pomijalne).

Uderzyło mnie, bo zauważyłem (nawet na mirko) wpisy komentatorów (zwolenników obowiązkowych ćwiczeń, poboru) podkreślające, że Polska potrzebuje dużych rezerw, bo wojna na Ukrainie pokazała, że na froncie armia ponosi duże straty. Bezrefleksyjnie piszą oni, że trzeba uzupełniać straty, traktując ludzi jako zasób do ochrony terytorium. Powiem coś kontrowersyjnego, ale uważam, że walka o kreski na mapie i majątki obajtków nie jest tego warta. Mam ryzykować na froncie śmierć lub kalectwo z ok. 50% prawdopodobieństwem po to, by politycy mogli ustawić słupy graniczne tak, jak chcą? W takiej sytuacji zrobiłbym wszystko, by uniknąć wysłania na front.

Zaznaczam, że wyznaję zasadę "moje ciało, mój wybór", więc przymusowy pobór uważam za niedopuszczalny w każdej sytuacji, ale jednak widzę dużą różnicę jakościową w zależności od ponoszonego ryzyka - gdyby szansa na śmierć podczas walki w okopach wynosiła 0,1%, a szansa na ciężkie rany 0,4%, przymus nadal byłby zły, ale ryzyko jeszcze było do przyjęcia, bo śmierć ponosiliby tylko wybrani pechowcy, a pozostali mieliby szansę skorzystać z życia we własnym kraju, jeśli jednak szacunki z tego wpisu są poprawne, to weterani takiej wojny poświęcaliby się, by w kraju mogli dalej dobrze żyć ludzie, którzy nimi gardzą: ustawieni politycy, zaprzyjaźnieni biznesmeni i uwielbiające obcokrajowców Polki.

Ja nie jestem państwowym zasobem, odmawiam bycia traktowanym w taki sposób i nie zgadzam się na wysłanie na front.

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63a1bbaeba11279a731b373e
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: Eugeniusz_Zua
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 34
w przypadku ataku Rosji na Polskę jest to wojna światowa NATO vs Rosja. Jaka Hiszpania? Uwielbiam takich znaffców. Nie wyjedziesz nigdzie, bo wszędzie będzie mobilizacja.


@bijotai: ja też uwielbiam takich znaffców. Pamiętaj, że żyjesz w kraju w którym tydzień temu komendant główny policji zdetonował ładunek w gabinecie a nadal nie wiadomo co jebło. Więc w razie wojny zanim państwo zorganizuje mobilizacje i zakaz wyjazdu to ten kto chce zdąży wyjechać 5
@JestemZielonka123 dalej nie rozumiesz. Mieszasz politykę krajową z NATO. Typowe. Jak NATO wejdźcie w tryb konfliktu to nigdzie nie pojedziesz nie dlatego, że Polska ciebie nie wypuści a inne kraje NATO nie przyjmą.
dalej nie rozumiesz. Mieszasz politykę krajową z NATO. Typowe. Jak NATO wejdźcie w tryb konfliktu to nigdzie nie pojedziesz nie dlatego, że Polska ciebie nie wypuści a inne kraje NATO nie przyjmą.


@bijotai: typowy specjalista z wykopu, chwilę temu wiedział, że coś takiego jak NATO istnieje a teraz już zna jak działa w trybie konfliktu XD Rzuć coś jeszcze o article 5. Skąd ty wiesz co zrobią Niemcy, Czechy czy Słowacja
@JestemZielonka123 starałem się coś wytłumaczyć. Cóż żyj w świecie swojej iluzji. W świecie "wizji", że w przypadku konfliktu Rosja vs NATO spokojnie wyjedziesz do Hiszpanii i będziesz się cieszył słońcem, kiedy inni będą walczyć. Przyjemna "wizja" człowieka, który wie, bo wie a przynajmniej wydaje mu się, że wie. Powodzenia w kamaszach.
@JestemZielonka123:

Kreml idzie w militaryzację. Minister Szojgu na kolegium ministerstwa obrony: sformowane zostaną 3 dywizje strzelców i 2 powietrznodesantowe, korpus na kierunku fińskim, 7 brygad stanie się dywizjami strzelców, 5 brygad piechoty morskiej dywizjami. Ludzi - 1,5 miliona.

czyli nawet E ( ͡° ͜ʖ ͡°)