Wpis z mikrobloga

@CzarnyOwiec: Ostatnio pani w maku znów wcisnęła sobie wszystkie numerki zamówień i pod nosem wołała numerki, w wyniku czego nie mogłem sobie siedzieć po cichu w kącie i czekać na swój numerek, tylko stać w tłumie jak ten debil i nasłuchiwać.
Na moje zapytanie dlaczego tak zrobiła tylko coś odfuknęła pod nosem i się odwróciła, więc powiedziałem, że chętnie napiszę o tym a ankiecie.

Żarłem te bułki i pisałem jak niemiła
@zuchtomek: To chyba teraz większość jedzących w maczkach z #rzeszow może zrobić podobnie, bo co nie pójdę tam zjeść to odklikują zamówienia wcześniej i dopiero wołają, gdy jest gotowe. Polityka franczyz czy ki #!$%@? ¯\_(ツ)_/¯
@Warzone61: Nope, podeszła i 'wywołała' z 10 jednocześnie.

Podszedłem do lady z jeszcze jednym gościem, on olał, a ja pytałem gdzie moje zamówienie bo już się pojawiło na ekranie i znikło (tak - zawsze tak robię).
Raz na duże zamówienie czekaliśmy też około 20 minut (wtedy było to zrozumiałe bo było duże i 'niestandardowe) i nic nie zniknęło.

Jednym słowem - bredzisz.
@Filipiak20: Nie traktuję maka jako restauracji, toteż nie oczekuję obsługi przy stoliku.

Jak już idę to chcę po prostu zjeść se po cichu bez zbędnej interakcji, zresztą patrząc na ich ruchy to akurat moje zamówienie mimo, że już gotowe to nie miałby akurat kto go przynieść i bym czekał dłużej, do tego pewnie akurat mojego numerku by nie zauważyła obsługa i jeszcze nie daj borze musiałbym krzyczeć 'tu jestem' czy coś
@Lordon: Nie zawsze obsługa ma czas iść od razu, tym bardziej jak trafisz na tabakę ( ͡° ͜ʖ ͡°) , a drużyna złotych łuków, która jest akurat na zmianie i tak nie za bardzo ogarnia..

@Scybulko: ()