Wpis z mikrobloga

Mam wrażenie, że jest jakieś społeczne przyzwolenie na złapanie zakażenia w szpitalach. Jak się idzie z objawami żółtaczko podobnymi do lekarza to od razu pierwsze pytanie, czy był ostatnio pobyt w szpitalu.

To jest norma, że w szpitalu można coś złapać.

Jak to wygląda od strony prawnej? Pewnie cholernie trudno udowodnić szpitalowi, że się u nich złapało zakażenie i tym samym pociągnąć ich do odpowiedzialności? Nie mówię teraz konkretnie o żółtaczce.

Ktoś z Waszych znajomych/rodziny złapał coś w szpitalu i udało się coś wskurać?

#szpital #nfz #zdrowie #lekarz #choroby
  • 13
@RozowaWkolorachTeczy: myślę że w kwestii zapobiegania zakażeniom szpitalnym robi się bardzo wiele, ale jeśli masz jeszcze jakieś pomysły to przecież też się możesz w temat zaangażować i przydać :-) pytanie tylko do czego dążysz? Do świata idealnego, kiedy w szpitalach nie będzie zakażeń, a ludzie nie będą umierać? ( ͡° ͜ʖ ͡°) może się nie udać ¯\_(ツ)_/¯
a ty twierdzisz, że zapewne w Polsce robimy wszystko by przeciwdziałać zakażeniom w szpitalach?


@RozowaWkolorachTeczy: mogłabyś wskazać gdzie tak powiedziałem? :-)

Czy jestem głupi, czy mądry - nie wiem, trudno mi ocenić. Wiem natomiast na pewno tyle, aby stwierdzić, że jest robione wiele. Wiem też, że wielu zakażeniom nie da się zapobiec i jeszcze długo nie wymyślimy sposobu na to, aby świat był idealny. Ale jeśli chcesz - możesz próbować być