Wpis z mikrobloga

Niestety wpisy #stepujacypsychiatra od @proc33d
wzięły znikły. Mirek @lopezloo zrobił archiwum, ale niektórzy pytają o wpis dot. pierwszej wizyty u psychiatry (nr wpisu jakby co: 68914231). Miałam jego kopię, wiec wrzucam, byście nie musieli szukać i by treść dotarła do każdego, kto szuka pomocy.

—————

WIZYTA U PSYCHIATRY

Dziś garść protipów od psychiatry, jak usprawnić swoje leczenie na podstawie doświadczeń z 9 lat praktyki:

1) przed pierwszą wizytą u psychiatry:

- spisz swoje dolegliwości na kartce, na początku te najbardziej dokuczliwe, potem te mniej ważne. Rozgranicz te, które masz od niedawna (i które Cię przyprowadzają do lekarza) od tych, które masz "od zawsze" i na które lekarz będzie miał mniejszy wpływ. Nieraz widzę, że moi pacjenci się stresują od samego wejścia, łamie się im głos, z trudem powstrzymują łzy i taka kartka wielu osobom pomaga zebrać myśli.

- upewnij się, że lekarz, do którego idziesz, poświęci ci ilość czasu, jaką potrzebujesz. U mnie pierwsza konsultacja trwa 40min, kolejne 20min. Wielu lekarzy (zwłaszcza na nfz, gdzie płacą marnie, zatem idzie się w ilość kosztem jakości) ogranicza się jednak do 10-20min, jak dla mnie w tym czasie niewiele psychiatra może wybadać.

- weź ostatnie wypisy ze szpitali, listę leków, jakie ostatnio przyjmowałeś (nawet na schorzenia pozornie niezwiązane z psychiką)

- weź kogoś bliskiego, zaufanego - niekoniecznie, by z tobą wszedł do gabinetu, ale by dodał otuchy np towarzysząc w czasie oczekiwania w poczekalni.

- szanujmy swój czas i kolejkę oczekujących - jeśli się spóźnisz/ nie dotrzesz, uprzedź o tym dzwoniąc do rejestracji. Jeśli kilka razy z rzędu umówisz wizytę i nie przyjdziesz na nią bez usprawiedliwienia - możesz się liczyć z odmową umówienia kolejnych wizyt w rejestracji (mamy taką czarną listę na takie sytuacje do dwóch razy sztuka). Wiem, że wielu lekarzy ma nieraz spore opóźnienie w przyjmowaniu pacjentów, też tego nie rozumiem i nie lubię.

2) w trakcie wizyty

- wypowiedz swoje obawy - np czy mam chorobę psychiczną, czy mogę z tym pracować, prowadzić samochód, obsługiwać maszyny, czy to się dziedziczy, czy konieczne jest stosowanie leków i jak długo

- wypytaj o najczęstsze skutki uboczne zaleconych ci leków

- jeśli nie leki - wypytaj jakie są inne sposoby leczenia mych dolegliwości?

- nie wstydź się przyznać do nałogów - trudno o bardziej kompetentny typ lekarza do zajęcia się tą sprawą

3) wychodząc od psychiatry

- poproś o diagnozę i zalecenia na piśmie (ciężko zapamiętać wszystko, niejeden pacjent mimo wielu wizyt nawet nie wie, na co się leczy)

- zapytaj o możliwość kontaktu sms/ mail /inny typ wiadomości w razie trudności w czasie do kolejnej wizyty

- jeśli do twojego lekarza jest długa kolejka, upewnij się, że umówiłeś już wizytę kontrolną za parę tygodni.

- jeśli schorzenie nie należy do przewlekłych typu schizofrenia, ChAD i nie wymaga chodzenia do psychiatry co kilka miesięcy, zapytaj o zaświadczenie dla lekarza pierwszego kontaktu, by on mógł dalej przepisywać leki zalecone przez psychiatrę - jeśli będzie utrzymywała się poprawa - mimo poprawy, w wielu zaburzeniach należy lek stosować przez 6-12 miesięcy. Ja sam takie zaświadczenie proponuję wielu mym pacjentom, skraca to kolejki do mnie nowym osobom.

4) psychoterapia

- na NFZ najkrótsze kolejki są w Poradniach Terapii Uzależnień - ale co, jeśli to nie mój problem? Te poradnie obsługują też rodziny osób uzależnionych - jeśli Twoje dolegliwości mają źródło w dorastaniu w domu z alkoholikiem albo Twój partner nadużywa różnych substancji - też możesz tam skorzystać z terapii. Nie jest wymagane tam skierowanie.

- jeśli komercyjna psychoterapia - polecam podejście CBT (poznawczo-behawioralne) - krótszy termin trwania (a tym samym koszt) niż w innych nurtach, nie ma często niepotrzebnego rozgrzebywania przeszłości, jest skupienie na bieżących rozwiązaniach

5) zmiana toksycznego środowiska - ( "dobrze wybieraj swoich rodziców" )

- jeśli twoje dolegliwości wynikają z mieszkania z toksycznymi rodzicami, partnerem, pracą z toksycznym przełożonym/współpracownikami - najpierw spróbuj zmienić to środowisko (nieraz w tym pomagam wypisując chorobowe na czas zmiany pracy tj 1-3 miesiące) nieraz to bardziej pomoże niż leki, czy psychoterapeuta. Lepiej mieć spokój, niż mieć rację. To jest też bardzo ważne w leczeniu uzależnień - twoje miejsce przebywania i ludzie, którymi się otaczasz, powinno rodzić jak najmniej skojarzeń z tym środowiskiem, w którym piłeś lub ćpałeś.

6) inne - jeśli masz sezonowe spadki nastroju, poczytaj o lampach do fototerapii i rozważ kupno

- zadbaj o regularną aktywność fizyczną lub jakieś hobby, cel (niech to będzie pierdoła, ale rytuał - np raz w tygodniu wylosuję przepis z książki kucharskiej i go zrobię)

—————

DODATKOWO

Tutaj rada innego Mireczka, którą podzielił się w komentarzu. Przepraszam, nie zapisałam Twojego nicka ( ͡° ʖ̯ ͡°) Uważam, że komentarz był wartościowy i uzupełniający, dlatego wklejam:

Na pewno moją radą będzie "nie ciśnij na siebie. Weź głęboki wdech, właśnie zaczynasz nowy, lepszy rozdział z życia. It will be hard but it pays off for sure ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Terapia na pewno wiele pomaga, czasem nawet okazuje się być jedyną drogą ratunku poza lekami (leki z mojego doświadczenia są potrzebne jedyne na początku, by jakoś ruszyć). I na pewno nie odbierać powrotu na leki jako porażki, to też ważne (zwłaszcza w przypadku mężczyzn, gdzie przecież wg. polskiego wychowania facet musi być twardy i radzić sobie ze wszystkim, edukacja i propaganda sukcesu męskiego itp. itd.). Leki potrafią naprawdę pomóc, jeśli nie bezpośrednio to na pewno na płaszczyźnie samoświadomości jako dodatkowa otucha, wsparcie, czy choćby proste zapewnienie "będzie dobrze, zacząłem/zaczęłam brać leki i będzie tylko lepiej".


Jeśli masz partnerkę, porozmawiaj z nią szczerze o tym, że potrzebujesz takiego wsparcia (to nie kara!), upewnij się, że rozumie że ją kochasz i że tymczasowe problemy seksualne (w przypadku leków) są naprawdę tymczasowe, że to że nie dochodzisz nie oznacza, że ona robi coś źle. To z perspektywy partnerki jest naprawdę ważne.
  • 4
Przepraszam, nie zapisałam Twojego nicka ( ͡° ʖ̯ ͡°)


@ismenka: Nick tego mirka to @JachuPL. Można zobaczyć wpis ze wszystkimi komentarzami, trzeba tylko wpisać w google tekst wpisu (nie musi być cały, ale np. 3 pierwsze zdania od "wizyta u psychiatry"), a gdy google wyszuka link nie klikać na niego (bo przeniesie nas na błąd 404), tylko kliknąć taką szarą strzałkę zwróconą w dół nad linkiem
@azen2: Dzięki :)

Samodzielne wydobycie wpisu z komentarzami to trochę zachodu dla niektórych, zwłaszcza nietechnicznych. Przekleiłam tutaj wpis, który miałam w Notatniku, aby był podany od razu na tacy, bez konieczności grzebania. Do mnie na priv odezwały się osoby, które nawet nie wiedziały, jak do tego konkretnie wpisu się dokopać, mimo że jeszcze był na tagu. Na szybko sprawdziłam archive.org i wyskoczyło mi, że nie zapisano kopii, dalej nie grzebałam (na