Wpis z mikrobloga

Mirki co robić?

Aktualnie posiadam około 350 tysięcy oszczędności, które większość mam w obligacjach skarbowych. Od stycznia-lutego 2023 roku 220 tysięcy będzie oprocentowane na około 18-20%, a 120 tysięcy w lipcu zmieni swoje oprocentowanie (aktualnie około 9%). Plan był taki, że ceny nieruchomości ze względu na obecną sytuację miały stać w miejscu to chciałem do końca roku potrzymać te obligacje i na początku 2024 kupić mieszkanie trzypokojowe około 60m2.
Niestety po raz kolejny przychodzi rząd i chce pomóc z kredytami na 2%, ale niestety za dzieciaka dziadek przepisał mi mały procent domu (i tak w nim nie mieszkam i nie ma jak tego spieniężyć) i nie będę mógł skorzystać z tego programu.

Myślę nad następującymi możliwościami:

1. Kupić teraz 2 pokojowe mieszkanie, 45m2 do kwoty 450 tysięcy. W tym 350 wkładu własnego i 100 tysięcy kredytu. Nadpłacić kredyt w ciągu kilku lat i wtedy ślub z aktualna partnerką i skorzystać z programu na 2% na zakup większego mieszkania, a te sprzedać/wynająć.

2. Kupić teraz 3 pokojowe mieszkanie, 55-60m2 do kwoty 550 – 600 tysięcy. W tym 400 tysięcy wkładu własnego (350 mój, 50 partnerki) i 200 tysięcy kredytu. Tylko wtedy nie będzie można już skorzystać z tych 2% i trzeba będzie spłacać kredyt na wysokim oprocentowaniu około 9%. Być może w przyszłości byłaby możliwość refinansowania, ale pewnie stopy będą przez kilka lat na wyższym poziomie.

3. To samo co opcja numer 2. ale kredyt tylko na mnie, aby zostawić sobie furtkę na możliwy kredyt na 2% na partnerkę po ślubie jeżeli ten program ma być na lata (np. na budowę domu). Choć nie wiem patrząc na PIS, czy ten program w ogóle wystartuje. XD

4. Czekać co będzie się działo w 2023, choć nie wiem czy nowy program nie spowoduje ponownego mocnego wzrostu cen na koniec 2023 i początek 2024 roku.

Moje zarobki średnio miesięcznie około 11 tysięcy netto na UoP (umowa na czas nieokreślony)
Partnerka 4 tysiące netto na UoP (umowa na czas nieokreślony)
Aktualnie wynajmujemy 45m2 za 2200 we Wrocławiu i tu planujemy mieszkać dalej.

#nieruchomosci #kredythipoteczny
  • 19
@czterydwadolary:

niestety za dzieciaka dziadek przepisał mi mały procent domu (i tak w nim nie mieszkam i nie ma jak tego spieniężyć) i nie będę mógł skorzystać z tego programu


Raczej Cię to nie wykluczy.

Kupić teraz 2 pokojowe mieszkanie, 45m2 do kwoty 450 tysięcy. W tym 350 wkładu własnego i 100 tysięcy kredytu. Nadpłacić kredyt w ciągu kilku lat i wtedy ślub z aktualna partnerką i skorzystać z programu na
nie planuj nic o program, którego jeszcze nie ma, nie wiadomo kiedy wejdzie i w jakiej formie.


@poison101: no dokładnie, np. przy ostatnim programie "mieszkanie bez wkładu własnego" nawet banki nie były chętne do uczestnictwa. A byli tutaj tacy, którzy wieszczyli że ceny mieszkań spadną do limitów z tego programu xD.

Na razie poczekaj na rozwój wydarzeń, na razie minęło kilkadziesiąt godzin odkąd rządzący ogłosili, że mają plan k*#$&a sprytny a
Zgodnie z tym wyklucza takie osoby jak ja.


@czterydwadolary: to jest slajd z prezentacji w Power Poincie, do tego czasu wiele się może zmienić, więc nie wyskakuj przed orkiestrę.

A pytań jest znacznie więcej, bo do częściowej własności dochodzi np prawo do mieszkania komunalnego, wysokość oszczędności/majątku, dziedziczenie nieruchomości, itp. Ten program będzie miał jeszcze wiele zmian.
@czterydwadolary: Jestem w podobnej sytuacji, i w sumie nie wystarczy przepisać tej części domu na dziadka albo kogoś innego z rodziny? Wtedy i tak nie będziesz właścicielem. A co było i nie jest nie liczy się w rejestr ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Bo do tej decyzji już się trochę zbieram. Myślałem, że 2023 będzie spokojny jeśli chodzi o kwestie mieszkaniowe i planowanie a tu pojawia się czarny łabędź ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@czterydwadolary: no stary nie zazdroszczę tych dylematów, najgorsze że nie można nic sobie zaplanować w dalszym horyzoncie, bo co chwilę się zmienia sytuacja. w tym momencie to jest bardziej loteria niż planowanie. Za dużo zmiennych :)
@szybki-bill1: Najpierw miałem kupować na początku 2020 to był Covid i uwierzyłem w to, że ceny nie będą rosły. Nie zależało mi nawet na spadkach, a tylko na stabilności. Teraz dobry PiS wchodzi z 'bezpiecznym kredytem', a byłem prawie pewny, że w 2023 ceny nie pójdą w górę i nadrobię trochę wzrostów z czasu Covidu na obligacjach ( ͡° ͜ʖ ͡°)