Wpis z mikrobloga

Słynny numer tożsamy to najbardziej wyświechtany, ale jednocześnie bardzo interesujący aspekt śledztwa. Napisałem krótką notkę aby uporządkować fakty (link do artykułu z Polityki podam poniżej):

- wrzesień 2010: zaczynają się pierwsze przesłuchania znajomych, którzy byli z Iwoną na imprezie

- wiosna 2011: dopiero pół roku po zaginięciu prokuratura bierze się za analizę danych z BTS (lol)

- lipiec 2011: w piętnastym tomie akt pojawia się informacja o "numerze poruszającym się po drodze tożsamej". Gdy IW jest po raz ostatni widziana na monitoringu, numer pozostaje wyłączony. Uruchamia się w ciągu następnej godziny - loguje się najpierw w Sopocie, w pobliżu ostatniego kontaktu z Iwoną (? - mniemam, że chodzi o Dream Club). Następnie numer loguje się w okolicy ulicy, nawet okolicy zamieszkania Iwony Wieczorek. Informacja. Co ważne - numer nie logował się rownolegle z czasem powrotu IW - proszę to zapamiętać i nie pisać więcej o śledzeniu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

- także lipiec 2011: ustalono, że numer należy do kobiety. Fakt zignorowano (omega lul), skupiając się na mężczyźnie z ręcznikiem.

- lipiec 2011 - 2012 (?): artykuł nie podaje kiedy zaczęto łączyć wątki, ale w innych źródłach jest mowa o tym, że dziewczyna z imprezowej ekipy (sami ustalcie czy to Anna D., czy Joanna S. vel Joanna P., wszędzie jest inaczej i nie mam siły tego weryfikować) została przepytana w temacie telefonu w nieokreślonym czasie - za pierwszym razem wyparła się, a dopiero po kilkunastu miesiącach przyznała, że to jej numer. Z owym tajemniczym numerem szczególnie często kontaktował się tej nocy, a także później Paweł – chłopak, który spotykał się z Iwoną. To w sumie kilkaset połączeń. Jednak dopiero w kilkanaście miesięcy po zaginięciu przesłuchano oboje. Kategorycznie zaprzeczyli tak znajomości, jak i w ogóle kontaktom. Dziewczyna zaprzeczyła nawet, że numer należy do niej. Dopiero po pewnym czasie sama zgłosiła się na policję z adwokatem i przyznała, że przypomniała sobie, że taki telefon ma. To też nie przełożyło się na żaden przełom w śledztwie". Dalej czytamy: "Z billingów wynika, że te kontakty telefoniczne Pawła ze wspomnianym numerem uaktywniały się później za każdym razem, gdy publicznie wracał temat Iwony Wieczorek i przy okazji każdej akcji policji w tej sprawie. Były telefony przed wejściem na komendę i od razu po jej opuszczeniu. Doszukano się, że właścicielka „numeru tożsamego” pojawiła się też feralnego wieczoru w tym samym klubie co Iwona."

- przełom 2011/2012: Wewnętrzny policyjny raport wskazujący konkretnie, co trzeba dalej zrobić, został zaprezentowany na specjalnie zwołanej na przełomie 2011/12 r. naradzie w Gdańsku w obecności komendanta wojewódzkiego

- przeddzień sylwestra 2011: prokurator Aleksandra Bandtke umarza śledztwo: W uzasadnieniu napisała, że nie ma dowodów, aby Iwona została uprowadzona ani by została pozbawiona życia. Odtąd sprawą zajmują się cztery osoby wyznaczone przez komendę wojewódzką, żeby „miały oko” – jak się w komendzie tłumaczy.

Dla ciekawych:

https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/spoleczenstwo/1550045,1,nowe-tropy-w-sprawie-zaginionej-iwony-wieczorek.read

#iwonawieczorek #kryminalne
  • 17
@Gniewo_: odpowiadając samemu sobie - mamy więc dość ciekawą informację. Numer telefonu aktywował się w okolicach Dream Club już po ostatnim zarejestrowaniu IW przez monitoring (w odstępie 1h), następnie pojawił się w okolicy Iwony, a nawet okolicy zamieszkania.

Kto miał ten telefon przy sobie? Dwie wersje - a) ktoś z imprezowego towarzystwa lub b) sama Iwona. Jeśli był to ktoś z towarzystwa, no to pytanie czemu nie leżał jeszcze w łóżeczku
@Gniewo_: i taki jeszcze smaczek z artykułu z września 2010 (cytat z Pawła P.). Niestety, nikt z ekipy dziwnym trafem nie pamięta o co poszło.

"Trzymałem ją za rękę i prosiłem, żeby nie odchodziła. Wybiegłem za nią z dyskoteki, wokoło pełno ludzi. Zaczęła się szarpać, grozić, że będzie krzyczeć. Nie chciałem robić sceny. Gdybym wiedział, jak to się skończy, nigdy bym jej nie puścił" - opowiada gazecie chłopak.

https://wspolczesna.pl/iwona-wieczorek-czy-pawel-p-stoi-za-zaginieciem/ar/5736554
@Gniewo_:

W paru miejscach widziałem, że ludzie uczepili się słów matki ,,już wybaczyłam mordercy, ale nigdy nie zapomnę''. Według tych ludzi ta wypowiedź sugeruje, że matka dowiedziała się kto zabił i że mordercą musi być ktoś z rodziny Iwony (czyli w grę wchodzą ojczym oraz Patryk, który był jej dalekim kuzynem).
Drugim argumentem za tą teorią ma być to, że niby matka jakiś czas temu odpuściła szukanie córki (np. przestała interesować
@falden: ze matka Iwony przestala sie interesowac wypocinami Szostaka to akurat nic dziwnego - zapewnie dla swojego zdrowia psychicznego zeby nie zwariowac. Szostak wydawal swoja gazetke raz na kwartal - Reportera Sledczego i W KAZDYM numerze bylo o Iwonie, i w kazdym jakies rewelacje z kosmosu coraz to bardziej wydumane z adnotacja, ze juz zaraz sie odnajdzie, juz przy kolejnym numerze mozemy znac prawde. A na koniec jak matka Iwony kazala
@Szakalio: ksiazki jak ksiazki, gazeta to byl hit, kiedys nawet byla jakas akcja, ze szukal ochotnikow do przekopywania dzialek w Gdansku (zapewne srednio legalnie) i nawet zastanawialam sie zeby isc, ale resztki rozsadku mnie powstrzymaly, a potem pisal, ze otruto mu psa i ze to pewnie morderca Iwony panikuje jak widzi jak blisko jest prawdy XD jak co numer
Plus taka anegdotka, po przeczytaniu gazet zawsze zanosze je rodzicom (rozne tytuly)
Szostakowi peron pod koniec odjechał


@drobne_na_taryfe: Mi on się zawsze tak kojarzył (coś tam kojarzę lokalną Sochaczewską gazetę jaką prowadził i to zawsze było takie szukanie sensacji) i nawet dziwiłem się, gdy widziałem komentarze pochwalne pod jego adresem jako osoby której zależy na prawdzie. Tym bardziej dziwią mnie takie opinie jak obejrzałem jeden jego filmik, w którym zarzuca matce kłamstwa i nie potrafi zrozumieć, że nie podoba jej się robienie biznesu