Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
No i żona odeszła ode mnie po 8 latach. Powiedziała że zawsze będzie mnie kochać ale już nie ma tej iskry, że chce dzieci a ja jestem bezpłodny, że za mało się staram i ze nie jestem ambitny (w domyśle nie stać mnie na dom w Melbourne) , że chce separacji by zobaczyć jak będzie osobno.

Żyjemy od 5 lat na #emigracja w Australii, nie mam nikogo, wracam do pustego mieszkania po pracy, do nikogo się nie odezwałem od tygodnia. Nie mam i nie widzę sensu życia. Trochę pochodziłem na siłownię, trochę pograłem, popracowałem trochę i dużo patrzyłem w ścianę. Kto chciałby się spotkać z łysiejącym 35-letnich polakiem na emigracji? Dla mnie nie ma już przyszłości, nie zrobię kariery wielkiej, nie założę rodziny, nie mam żadnej nadzeji.

Ona wynajęła sobie mieszkanie i z tego co widze po social medias to imprezuje cały czas. Podzieliliśmy hajs 2/3 dla niej 1/3 dla mnie bo ona więcej zarabia. Ona coś się do mnie odzywa a ja w ogóle.

Sorry, chciałem z siebie wyrzucić po prostu. Z kimś się podzielić co we mnie siedzi i co myślę. Nikogo nie obchodzi moje życie i nic nie znaczę dla nikogo. Mógłbym zniknąć jutro i nikt by nie zauważył, no może mój menadżer.

#zwiazki
#emigracja
#australia
#downunder
#rozwod
#samotnosc
#depresja
#logikaniebieskichpaskow

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #639886197a12ddf164843b76
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Przekaż darowiznę
  • 54
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@yahoomlody: nie powiedziałam tego. po prostu staram się dostrzec plusy tej sytuacji ¯\(ツ)_/¯ wiem że może mało to empatyczne, ale serio po kilku rozstaniach człowiek uczy się mieć w------e. Chcesz być razem to bądźmy, nie to w---------j i tyle, płaku płaku miesiąc dwa i człowiek się zbiera do kupy. Troche działa to na zasadzie autopilota, robisz rzeczy które musisz aż zaczynasz zauważać, że te rzeczy które się s---------y wcześniej,
  • Odpowiedz
@yahoomlody: jak się ma toksyczną rodzinę na przykład, i znajomych takich że dzisiaj są a jutro ich nie ma, to tak- jest to bardzo proste by wyjechać. Ich najwidoczniej nic tutaj nie trzymało. Przecież nikt kto się hajta nie myśli o tym czy za 10 lat będzie się rozwodził
  • Odpowiedz
OstryStarzec: Byłem w podobnej sytuacji, moja partnerka zainicjowała rozstanie po ponad 10 letnim związku.
Bardzo ją kochałem, więc bolało bardzo, naiwnie wierzyłem że będziemy ze sobą już do starości. Dodatkowo, chyba żeby mieć jakieś wytłumaczenie dla naszych wspólnych znajomych, włączył jej się tryb niszczenia mojej reputacji, o czym dowiedziałem się po dłuższym czasie. Część znajomych z tego powodu się ode mnie odwróciła, a ja nie wiedziałem co się dzieje, jak już się dowiedziałem to nie miałem siły o nich walczyć i tego prostować.

Byłem mocno przybity. Przez rok oprócz pracy nie wychodziłam praktycznie z domu, miałem już trochę sprzętu do ćwiczeń, trochę dokupiłem i próbowałem na nim rozładowywać te negatywne emocje, to działało tylko po części więc żeby nie pogrążać się w tych emocjach, cały wolny czas wkładałem w grid w pracy. Dużo pracowałem zdalnie, ale jak szedłem do biura, to spędzałem w nim 12-13h. To jest oczywiście niezdrowe, ale muszę powiedzieć, że był to jeden z bardziej produktywnych okresów w moim życiu. Dużo zrobiłem i dużo się nauczyłem (inżynierska robota). Po kilku miesiącach od rozstania, chcąc sobie pomóc poszedłem do psychologa, muszę przyznać, że nigdy nie spotkałem się z takim niezrozumieniem - może źle trafiłem, ale jestem teraz mocno uprzedzony do psycholożek. Uważam, że warto spróbować, ale wybieraj facetów - laski nie rozumieją naszej konstrukcji. Podczas tego okresu często kontemplowałem też własną śmierć, ale ostatecznie stwierdziłem, że zabić zawsze się jeszcze zdąże i spróbuje jeszcze raz ułożyć sobie życie, chociaż najmłodszy już nie jestem. (blisko 40).

Trwało to około dwóch lat, zacząłem próbować robić nowe rzeczy, stopniowo zacząłem dołączać do nowych grup zainteresowań i w kilka z nich wkręciłem się na maksa. Poznałem tam masę ciekawych ludzi i wieloma z nich mam teraz bardzo dobry kontakt. Z kilkoma się zaprzyjaźniłem do tego stopnia, że widujemy się w tygodniu, jeździmy po Polsce na różne eventy, byliśmy też np. na wspólnych wakacjach za granicą. Moje życie towarzyskie kwitnie i jest ciekawsze niż
  • Odpowiedz
  • 1
@AnonimoweMirkoWyznania Ona nie jest Twoja - to była Twoja kolej. Znajdziesz inną. Wyskocz sobie do Tajlandii na babki, pobaw się. Skocz ze spadochronu lub coś innego ekstremalnego, że poczujesz, że żyjesz. Sam kiedyś chciałem wyjechać do Australii więc urzekła mnie Twoja historia. Będzie dobrze Mirek. Ktoś bardzo dobrze w komentarzu wyżej mówił o przeszczepie włosów - w Turcji chyba w miarę cenowo wychodzi czy wychodziło. Nie należy za bardzo się przyzwyczajać
  • Odpowiedz
Mirabela: Jeśli uważasz, że Twoja żona, jedna osoba na całym świecie czyni Twoje życie sensownym, to właśnie zrobiła Ci zajebistą przysługę i dała możliwość ustalenia jakie masz wartości, zbudowania relacji samemu ze sobą... Chyba tego zabrakło, bez tego się nie wchodzi w związki. Zacznij myśleć o sobie jako o człowieku a nie przyssawce, dodatku do drugiej osoby. Poszukaj jakiegoś męskiego kręgu albo terapeuty (faceta), zacznij budować wokół siebie wartościową społeczność. Nic
  • Odpowiedz