Wpis z mikrobloga

W tych filmach z lat 90, czy 80 najbardziej podoba mi się ta prostolinijność, stereotypowość, gdzie „geopolityka” niekiedy wmieszana jest w fabułę. Np. w The Quest z Van Damem, ten dobór reprezentantów każdego kraju, ich ubrania i przebieg walk xD
Hiszpan wygląda jak torreador i walczy jak torreador, przed walką klęka i wykonuje znak krzyża (pewnie dorabia jako inkwizytor), a jego przeciwnik zateizowany przez związek radziecki Rusek poprawia sobie w tym czasie rękawy. Rusek to taki typowy silny Ivan wyciągnięty gdzieś z moskiewskiej fabryki. (Film premierę miał w 1996 roku, już po rozpadzie związku radzieckiego, więc Rusek dostaje szybki #!$%@?. Gdyby film pojawił się w kinach w latach 80, to prawdopodobnie Rusek byłby głównym przeciwnikiem.) Typowy Hiszpan jest typowy, amancik po wygraniu walki od razu wyczaił blondynkę Karen na trybunach.
Od tego momentu możemy zauważyć pewną regułę, jak wojownik nie jest jedną z głównych postaci, to wygrywa ten kraj, który ma większą liczbę mieszkańców. Zaczyna się od małej Okinawy, która walczy z wielkim sumoką reprezentującym Japonię. Wynik walki, to szybka aneksja Okinawy przez potężną Japonię. (Od 1187 roku na Okinawie istniało Królestwo Riukiu, które w 1872 roku zostało zaanektowane przez Japonię. W czasie II wojny światowej na Okinawie doszło do wielkiej operacji desantowej wojsk amerykańskich, która spotkała się z zaciętą obroną Japończyków. Jest to jedno z nielicznych miejsc w Japonii, gdzie były prowadzone lądowe działania wojenne.
Podobnie jak pozostała część Japonii, Okinawa znalazła się pod okupacją amerykańską, ale trwała ona tu dłużej, niż na pozostałym obszarze kraju. Wyspa wróciła pod zarząd Japonii dopiero w 1972 roku.
Okinawa ma własną kulturę tradycyjną (w muzyce – tradycyjne pieśni Okinawy), ale są też – za sprawą amerykańskich baz wojskowych – znaczące wpływy kultury amerykańskiej.))
Brazylia vs Francja: Francuz wychodzi do walki w spodniach od garnituru i cwaniaczkach w walce posługuje się czymś na kształt savate (francuska sztuka walki powstała w XVII wieku.), Po przeciwnej stronie Brazylijczyk i oczywiście capoeira. Dla Karen to egzotyka, aż sobie rozrysowała ruchy latynosa w notesiku. Brazylia jest większa od Francji, więc wygrywa. (Tak naprawdę poszło o homary pdk. Wojna homarowa.)
Kolejne zestawienie, Korea vs Chiny, znamy regułę (większy kraj wygrywa), więc wiadomo, że wygrają Chiny. Koreańczyk prawdopodobnie z południa, białe spodnie jak ich flaga, bardziej uprzemysłowiony, bogaty kraj, więc styl walki ma również bardziej „klasyczny”. Chiny to zaś egzotyka, niby chińczyk mały niepozorny, ale stoi za nim potęga Chin, więc po niewielkich trudnościach pokonuje Koreańczyka. Budzi respekt. Przedstawiony jako jeden z lepszych zawodników.
Turcja vs Szkocja. Zgodnie z regułą, większa Turcja wygrywa poprzez wsadzenie szkotowi łapy pod jego kilt, bo jakby inaczej.
Next Syjam (Dzisiejsza Tajlandia) przyjaciel głównego bohatera oraz oczywiście Stanów Zjednoczonych (Po II wojnie światowej Tajlandia utrzymywała przyjazne stosunki z USA, m.in. wysyłając do Wietnamu oddziały wspomagające wojska amerykańskie.) A tak po za tym to są tam ładne Tajki, plaże i fajnie tam jest na wakacjach. Naprzeciwko przyjaciela staje reprezentant Afryki. Tak, całej Afryki, bo oni są jeszcze na etapie plemion. Bębenki nie pomogły, nie mogli tego wygrać. Zwycięża Tajlandia.
Następnie kolej na USA, która walczy z typowym Klausem. USA doprowadziły Niemcy do przegranej w czasie II wojny światowej. Nie inaczej jest w The Quest. Niemcy dostają łomot.
Grecja vs Mongolia. Grek wygląda jak typowy posąg grecki, dodatkowo jest zaznajomiony z pankrationem (dyscyplina sportowa w starożytnej Grecji, będąca połączeniem boksu i zapasów) Na niewiele to się zdaje, bo dostaje łupnia od potomka Czyngis Chana.
Japonia vs Turcja, wygrywa Japonia, w końcu to bogatszy i liczebniejszy kraj, więc zgodnie z regułą.
Chiny vs Brazylia. Znowu zgodnie z regułą. Chiny jako liczebniejszy kraj wygrywają.
Mongolai vs Tajlandia, przyjacielski taj przegrywa z głównym antagonistą. Trzeba go pomścić.
Następnie USA wygrywa z Hiszpanią. Działa regułą, „większy kraj” wygrywa, ale to w końcu jeden z głównych bohaterów, więc tak czy siak musiał wygrać.
W następnej walce tak samo (Mongolia vs Japonia), to mongolski antagonista, więc wygrywa, ale widać również, że nadal nosi w sobie siły nieistniejącego już imperium mongolskiego.
Dalej USA nie bez trudności, ale pokonuje Chiny, może je na koniec dobić, ale USA je oszczędzają. (Mały zwinny Chińczyk może się do czegoś przydać.)
Na końcu finał, przychodzi czas na Mongoła, który też wyłapuje wpierdziel od reprezentanta USA i stara, zła Mongolia pokonana, teraz może się przeistoczyć.
(Demokratyzacja Mongolii rozpoczęła się w 1990 roku, kiedy to Mongolia stała się republiką parlamentarną i przywrócono wolność religijną oraz własność prywatną. Niebawem także nastąpiło przeorientowanie w samym parlamencie – dokonano nowelizacji dotychczasowej konstytucji (nowa zaś została uchwalona 12 lutego 1992 roku). W 1992 roku Mongolię opuściły także ostatnie jednostki wojsk rosyjskich.)

#kultura #socjologia #historia #film #kino #geopolityka #podroze #swiat #ciekawostki