Wpis z mikrobloga

Witam dnia kolejnego. Ostatni gniot gapcia to jaskrawy przykład tego jak wątła więź łączy gapcia z ekspatami żyjącymi w Koh Kongu i ile stracił po wyjeździe Marcina rangera.

Francuz już nie ścisza muzyczki, żeby gapcio mógł sobie ponagrywać gniota i pewnie najbardziej ucieszyłby się gdyby klapkers wyłączał kamerę zaglądając do niego. Poza tym charakter miejsca sprawia, że można zakładać iż często zdarzają się goście "young,wild and free", którzy chcąc się bardziej wyluzować lubią na przykład skręcić gibona przy barze a taki klapkers kręcący się tam z kamerą przeszkadza tym bardziej, że nigdy nie wiadomo czy i gdzie taki klapkers upubliczni jakiś solidny melanż.

Ten sam Francuz olał wspólne oglądanie meczu z gapciem a Włoch stwierdził, że nie będzie włączał meczu dla klapkersa, który najpewniej przyszedł tam sobie tylko posiedzieć. Mam przeczucie, że to całe towarzystwo ekspatów żyjących w tak niewielkiej miejscowości jak Koh Kong wie o gapciu wystarczająco dużo żeby wyrobić sobie opinię, że to nierób.

#raportzpanstwasrodka
  • 7