Wpis z mikrobloga

No i przeszedłem #cyberpunk2077 po raz pierwszy.
Jako korpos. Jako żeńska V. Do końca wierny Arasuce i na co mi to było (°°

Gra miała kilka bugów, odniosłem wrażenie, że wątek Voodoo Boys ledwo co wszedł i zaraz zszedł (hehe), akt III jakiś taki pośpieszny, ale

Takie postaci jak Jackie, Takemura, Panam zdobyły moje serce. Poznawanie przez całą grę Johnnego było czymś niesamowitym. Gość wkurzał, dawał czasem do myślenia, budził niechęć, a jednak się wraz do niego człowiek przywiązał.
Questy dla Panam, albo dla Rivera były świetne. Historia kandydata na burmistrza zmroziła mi krew w żyłach, bo to było jednak zdrowo popieprzone.
No i bycie Netrunnerem jest zajebiste ()

Gra nieidealna, ale chcę spędzić w niej kolejne 50 godzin kolejnym V. Tym razem pójdę w klasyczne prucie z dwururki.

#gownowpis #grajzwykopem #grykomputerowe
  • 4
@PieceOfShit: ja tam zapychacze lubię ( ͡° ͜ʖ ͡°) jeszcze tamtą V Netrunnerką wyczyszczę ulice, bo jednak nie uważam bym opanował sztukę hackowania do perfekcji. Może poszukam jakiś buildów i trzasnę sobie kogoś lepszego pod to. Idk.
@Scorpjon: tez mam za sobą przejście jako netrunner i mam mieszane uczucia - z jednej strony kozak, bo mocno wpasowuje się w klimat, z drugiej jednak jak już ma się trochę punktów w to wbitych i jakiś lepszy OS to gra się sama przechodzi praktycznie…

Zrobię sobie trochę przerwy od gry i spróbuje pograć w jakimś innnym buildzie - myślałem o Sandevistanie z ostrzami na przykład, ale coś czuje ze będzie