Wpis z mikrobloga

#mundial #mecz #reprezentacja
Po wczorajszym meczu i widząc naszych pachołków w obronie naszła mnie teoria. Czesio nie jest człowiekiem, jest bytem z innego wymiaru, który wysysa przemowami ze swoich zawodników życie, emocje i chęć do grania. I im dłużej z nim bytują i go słuchają tym jest gorzej. Stoją potem jak takie słupki treningowe i klepią ich jak chcą przeciwnicy. I Robercik się zorientował co się dzieje, ale nie mógł nic zaradzić na całą drużynę, a że czesio jest koszmarną zjawą, to mu przecież nikt nie uwierzy. Taktyka na lagę, a on kryty przez 5 obrońców na raz, to trzeba wybrać inny cel jego planu niż on sam.

Więc postawił wszystko na Wojtka, jego jednego trzeba uratować przed wpływem mocy czesia. I wpadł na genialny pomysł, jak sprawić by Wojtek był odporny na czary. Trzeba zająć czymś jego umysł w trakcie gadanin "trenera". I sobie przypomniał, szlugi dla Wojtka. Zadzwonił po Peszkina (jak wiemy jest on w Katarze) by przyjechał z wagonami fajek dla Wojtka, niech je przemyci w ten czy inny sposób, mają być i dał cały zapas Szczęsnemu, niech ma, niech myśli o nich. I teraz za każdym razem jak michniewicz gada, to Wojtek myśli tylko o kolejnym szlugu, no bo w końcu od 5 minut nie miał żadnego. I w ten sposób udaje mu się ominąć zły wpływ czesia, bo zwyczajnie nie kontaktuje z rzeczywistością podczas odpraw trenera.

I w ten sprytny sposób, wyszliśmy z grupy. Wszystko dzięki fajkom od Peszkina. ( ͡° ͜ʖ ͡°)