Wpis z mikrobloga

Był sobie kiedyś taki ktoś jak Pyrrus (m.in. król Macedonii). Podczas wojny z Rzymem wygrał on bitwę pod Ausculum, lecz poniósł w niej ogromne straty. W dalszej fazie wojny jego przerzedzone wojska nie miały przez to żadnych szans i zostały rozgromione. Po ww. bitwie powiedział:

Jeszcze jedno takie zwycięstwo i jesteśmy zgubieni


Od jego imienia powstał związek frazeologiczny - pyrrusowe zwycięstwo. Oznacza on sytuację, w której wygrana jest wyłącznie pozorna, gdyż została okupiona stratami niewspółmiernymi do zysku.

Język ewoluuje i dostosowuje się do danych czasów. Dlatego od dziś ten związek frazeologiczny brzmi - czesławowe zwycięstwo.

Oryginalnie nawiązuje on do postawy reprezentacji Polaki na Mistrzostwach Świata 2022 w Katarze. Prowadzona przez niego drużyna finalnie wyszła z grupy z 4 pkt, lecz w ogólnym rozrachunku powinno się to uznać za zagładę, nie sukces. Drużyna gra obrzydliwie, nie można tego nawet nazwać grą, ona po prostu przeszkadza grać przeciwnikowi. Równie dobrze można nie używać piłki. Zabija on najlepsze pokolenie naszych piłkarzy, tylko sobie wiadomym sposobem sprawia, że jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki nagle przestają umieć grać. Całkowicie zniszczył mental, wprowadził tzw. „Gen Polactwa”, czyli mentalność wystraszonego niewolnika. Szydzi z nas cały świat. Kibice oglądając to załamują ręce. Sami piłkarze nie mają najmniejszej przyjemności z uprawiania tego pięknego sportu. Styl gry, wdrożony przez naszego Coach Potato, nie daje nawet najmniejszych nadziei na rozwój drużyny, aby lepiej prezentowała się w przyszłości. Pomimo totalnego pragmatyzmu wyniki te nie są specjalnie satysfakcjonujące. Samo wyjście z grupy, okupione ww. stratami, nie daje nam zupełnie nic. A nawet szkodzi, gdyż w kolejnej fazie zostaniemy świadkami anihilacji, jaką przeprowadzi na nas Francja, przez co morale piłkarzy/kibiców i ogólnoświatowa beka będą na niespotykanym dotąd poziomie. Szkoda tylko, że na nieodpowiednich biegunach. NAJGORSZE jednak jest to, że wyjście z grupy jest traktowane jako sukces i sprawi to, że ugrzęźniemy w sufferballu Michniewicza na kolejne lata.

No ja #!$%@?.

Matioz - Był sobie kiedyś taki ktoś jak Pyrrus (m.in. król Macedonii). Podczas wojny ...

źródło: comment_1669852982QWxaqAd8HNVV3tSXHJZkVp.jpg

Pobierz
  • 10
  • 6
@Brzychczy: zacytuje pewnego cybernetycznego mędrca, prosto z najciemniejszych czeluści Hajfy, Ozjasza Goldberga:

Niestety celem życia nie jest dobrze się nażreć, celem życia nie jest bezpieczeństwo... Mnie uczono, za komuny to było, ale mnie uczono, że kto nie ryzykuje ten nie je, a was się uczy: przezorny zawsze ubezpieczony - tfu!
@Matioz: Akurat Ozjasz jakby trochę pokalkulował co warto mówić a czego nie to może miałby jakiś realny wpływ na politykę i w jakimś stopniu jego pomysły byłyby realizowane. Wiadomo, że nie w pełni ale lepsze to niż nic.

Także bardzo zły przykład.
@Matioz: cytat który jest do dupy w kontekście reprezentacji. W piłkę nie gra się tylko po to, żeby robić ładne akcje, w takim świecie pozycja obrońcy i bramkarza wogóle by nie istniała, od tego byśmy mieli obrońców i pomocników którzy dobrze radzą sobie z pressingiem jest szkolenie młodzieży w akademiach, w mistrzostwach świata gra się po to by dojść jak najdalej z tym co się ma. A mamy obrońców którzy potrafią
@Matioz: nie do końca udane porównanie, bo przy pyrrusowym zwycięstwie chodzi o wytracenie zasobu który jest niezbędny do kolejnych zwycięstw. Tutaj sytuacja jest zero-jedynkowa - albo wychodzimy z grupy, albo nie. Jeżeli mielibyśmy pewność, albo przynajmniej silne podejrzenie że porażka byłaby lepszym długoterminowo efektem, to masz rację. Natomiast patrząc na historię naszej reprezentacji - od kilku dekad głównie dostajemy po dupie, w tym grając całkiem ładnie - i co? I nic,
Dalej nie rozumiesz, że 99% rozwoju piłkarza odbywa się poza reprezentacją.


@Brzychczy: ale op twierdzi, że polakom psycha sitting, a nie, że nie posiadają umiejętności indywidualnych. W pełni się z tym zgadzam. Cala n̶a̶r̶ó̶d̶ drużyna ma kompleks niższości, tam nad każdym piłkarzem w kadrze powinien siedzieć sztab psychologa, coacha i anestezjolog z antydepresantami. Być może za wyjątkiem Szczęsnego, który pokazal, że potrafi podejść na luzie bez kupy w majtkac