Wpis z mikrobloga

Cześć wszystkim Mirkom
Mam problem z moją obecną pracą i chyba z głową i szukam jakiejś mądrej porady.
Od kilku lat pracuje w sprzedaży, na początku magazynier, z czasem handlowiec a następnie awans na stanowisko kierownicze. Ogólnie zawsze byłem wyznawcą kultu #!$%@? niestety, pomimo młodego wieku choćby się paliło to wolne nie wolne do pracy się jechało i rozwiązywało problemy. Wiecznie pod telefonem itd. Ogólnie zaangażowanie na sto pro i nie ma że boli. Na umowie lekko powyżej (za chwilę) minimalnej krajowej, wymagania bardzo duże pomimo kryzysu gospodarczego który zajebiscie uderzył w nasza branże. Stres ogromny, bóle brzucha na tle nerwowym. Firma to raczej typowy januszex, wodzenie za nos itd, dużo ludzi się pozwalnialo, duża rotacja, w zamian zatrudniają byle kogo, byleby był, a jak pracuje to już mało istotne, ważne że jest i nie bierze dużo. Premie niby są ale jak przychodzi co do czego to trzeba się prosić miesiącami i łaskawie wypłacą ale jak już w drugą stronę trzeba za coś zapłacić to szybciutko trzeba było uregulować zobowiązania. Uważam że bardzo mocno emocjonalnie związałem się że swoim miejscem pracy, pomimo tego że ludzie nie do końca są tutaj normalnie traktowani ale właściciele chyba uważają ze człowiek złapał Pana Boga za nogi przychodząc do nich. Organizacyjnie firma leży, nikt nic nie wie, typowa spychologia, dodatkowo odpowiadam za grupę ludzi którym nie do końca chce się pracować, nie wszyscy są też do końca chyba psychicznie normalni a zwolnienie ich spowoduje najzwyczajniej w świecie długie poszukiwania nowych pracowników za najniższe pieniądze. Finalnie pewnie doszłoby do momentu gdzie ludzie by się pozwalniali a ja sam bujalbym się z problemem miesiącami. Odbieranie każdego telefonu od przełożonego wiąże się ze stresem bo z reguły jest to #!$%@? albo jakiś obrażony ton. Jestem strasznie zmęczony powyższą sytuacją, jestem osobą która przeżywa takie rzeczy, pomimo tego że z czasem trochę wyluzowałem bo bywało gorzej to nadal to we mnie siedzi. Chciałbym zmienić swoje podejście ale nie wiem jak. Co o tym sądzicie? Rozglądam się za czymś innym, CVki pomimo fajnego doświadczenia wysyłam ale bez odpowiedzi a jak już jest jakaś odpowiedź to się okazuje że finalnie oferta jest sprzeczna z tą w ogłoszeniu np umowa zlecenie albo 1/8 etatu. Chciałbym w tym momencie pracować w zupełnie innej formie, gdzieś gdzie nie ma się jakiejś większej odpowiedzialności np. Kierowca kat B i w pompce ale mega ciężko bo nie akceptuję umowy zlecenie. W robocie jestem totalnie zdemotywowany a to nie jest w moim stylu siedzieć i się gapić w sufit więc bardzo bym chciał jak najprędzej zmienić robote. A no i dodam że z 3 miesiące wypowiedzenia by mnie obowiązywały więc w ogóle bombowo (,)

#praca #januszex #pracbaza #depresja
  • 6
Jakbym czytał swoją historię. Nerwica żołądka. Praca w sumie nie ciężka bo pracuje 2/2tyg. Przez ten czas w robocie całą dobę na nogach, w domu chodzę do tyłu i odstresowuje całą zmianę w robocie. Ostatnio po awanturze, zacząłem szukać alternatyw i znalazłem podobna pracę za prawie podwójne pieniądze. Kończę zmiane i #!$%@? stąd jak najdalej i to Ci radzę. Żyjesz żeby pracować a nie odwrotnie, nikt się o Ciebie nie będzie martwił
@Smoczuszka: ogólnie jestem osobą średnio asertywna, trochę przepraszam że żyje, myślę że to zasługa moich rodziców którzy za dzieciaka często mnie za coś winili i musiałem przepraszać za byle co i teraz tak zostalo. Wszędzie widzę winę w sobie, że czegoś nie zrobiłem albo mogłem zrobić inaczej/lepiej
Dziękuję za słowa otuchy miras
Nie daj sobie wmówić takich głupot, ja dopóki nie miałem innej opcji zarobku też byłem taka cipką że co mi mówili tak robiłem a pod nosem zdenerwowanie na maksa. Pamiętaj że w kwestii pracy ze to tylko dodatek do życia żeby mieć środki. Jeszcze chlac zacząłem w pewnym momencie żeby sobie ulżyć a #!$%@? się w gorsze bagno. Nie bój się prosić o pomoc, polecam psychologa i to jak najszybciej bo po