Wpis z mikrobloga

#polityka #bekazpisu #neuropa

Widział pan zapewne, jak Kaczyński dobrze się bawił parę dni temu w Sejmie, gdy posłanki nawoływały go do przeproszenia kobiet za słowa o "dawaniu w szyję" jako przyczynie nieposiadania dzieci?

– Bo on jest patologicznym prowokatorem – uwielbia prowokować ludzi do nienawiści i agresji wobec siebie. I to go bardzo cieszy. To jest taki psychologiczny rys, który miał od zawsze. W tej sprawie się nic nie zmieniło.

W dużej mierze chyba jego paliwem do roli publicznej jest właśnie ta potrzeba wywoływania nienawiści, bycia w centrum ataku. Wtedy czuje się doceniony, ważny, wszyscy zwracają na niego uwagę, rozgrywa karty, może wyśmiać swoich oponentów, w tym przypadku kobiety, pokazuje swoją wyższość, władzę, sprawczość. Robi sobie w ten sposób bardzo dobrze.

Uwielbia prowokować i uwielbia czerpać z tego satysfakcję. Trochę tak jak chuligan, który prowokuje psa za płotem, machając kijem. Im bardziej pies szczeka, tym bardziej chuligan się cieszy. I Kaczyński jest takim chuliganem.


Żródło