Wpis z mikrobloga

  • 87
@Kempes a prawda jest taka że w jedną i drugą stronę to była patologia. Większym problemem są ceny nieruchomości bo za 500k w dużym mieście mało co kupisz w lepszej lokalizacji
  • Odpowiedz
@Kempes: np. przychodami, wartością majątku albo podobnie.
Patrzenie na swoje zasoby przez pryzmat mitycznej zdolności kredytowej nie różni się niczym od stwierdzenia, że ktoś jest bogaty, bo stać go na wszystko dzięki chwilówkom.
  • Odpowiedz
via Android
  • 0
@piernikwkropki Wartość majątku też może być mityczna, choćby wycena akcji to czasem jakaś abstrakcja. Już lepiej przeliczać dochód na liczbę możliwych do kupienia bochenków chleba... tylko pytanie jakiego chleba ( )
  • Odpowiedz
@Kempes: nie jest taka sama, bo po pierwsze zależy od arbitralnej oceny banku dotyczącej twojego poziomu życia. W jednym dostaniesz np. 1 mln, bo bank założy że wyżywisz się tynkiem ze ścian, a w drugim dostaniesz 500 tys, bo bank uzna, że sam tynk to za mało i musi ci jeszcze starczyć na parówki.

Po drugie np. możesz mieć firmę i zarabiać tylko z dywidendy, albo nawet nic nie zarabiać,
  • Odpowiedz
@Kempes: 2 000 000 z 10 000? To jest taka patologia jak ktoś kto ma 1000 miesięcznie i może dostać 200 000, albo lepiej - menel zbiera puszki i wyciągnie 100zł miesięcznie. Dasz mu kredyt na 20 000zł? Nie? No właśnie.
  • Odpowiedz
@piernikwkropki: Banki mają rozbieżności, ale nie rzędu 2x. Dają własną wagę do zmiennych i nic w tym dziwnego skoro mamy wolny rynek i brak większych regulacji w tym zakresie. Bankowi przede wszystkim zależy aby zarabiać i nie splajtować.
Bank tez nie pełni roli doradcy inwestycyjnego wiec to na kredytobiorcy przede wszystkim spoczywa planowanie własnego budżetu i jeśli coś pójdzie nie tak to bank sobie odbierze należność.

Co do działaności to wiadome jest ze takie kredyty maja duże ryzyka i wcale się nie dziwię. Optymalizacja zarobków jak w przypadku b2b wiąże sie z brakiem ochrony ze względu na brak oficjalnego stosunku pracy. Czemu ludzie optymalizujący wysokość opłacanych świadczeń mają być uprzywilejowani względem UoP?

A sama firma to tez jest niewiadoma. Kredyt inwestycyjny dostaniesz w miarę łatwo a hipoteczny który służy do zaspokojenia potrzeb mieskanieych już nie bo nie rozwija to twojej firmy tylko uszczupla finanse. Poza tym kontrole mogą wykazać nieprawidłowości czy kontrahenci nie płacić i wtedy i ty i bank jesteście
  • Odpowiedz
@Kempes: Dużym problemem obecnej sytuacji jest to, że powyższy tekst odczytujemy tak jakby zarabiającemu 10 tys ktoś ostatnio "zabrał" (wręcz ukradł) 1.5 mln.

Zarabiający 10 tys, ma 10 tys i tak należy myśleć.

To szaleństwo dodruku pieniędzy (pod postacią bardzo niskich stóp procentowych) doprowadziło m.in. do szaleństwa cenowego nieruchomości.

Jeśli faktycznie ktoś o dochodzie 10 tys miał 2 mln zdolności kredytowej to jest to chore - to jest prawie 17
  • Odpowiedz
konto usunięte via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@Kempes: co to za p---------e - jakie 2mln przy 10k? Ja, nie mając dzieci, żadnych obciążeń/zobowiązań, mający przychód ok. 15k netto na UoP (na czas nieokreślony) na początku 2021 miałem 1,7mln zdolności.
  • Odpowiedz
@Kempes: Antypisowski populizm zaczyna przypominać wykop obwiniający PO o powodzie i pożogę w 2014 roku, zawsze źle xD Eldorado z prawie zerowymi stopami i nagrzewaniem rynku zbyt tanim kredytem miało trwać wiecznie? Przecież ryk jest teraz, żeby stopy były wieksze od inflacji, czyli minumum 20%, co okroiloby ze zdolności kredytowej 3x więcej ludzi niż teraz i zarabiającym 10k zostałyby kawalerki w Chojnicach, coś ten libkowy przekaz się nie klei, to
  • Odpowiedz