Wpis z mikrobloga

#wszystkichswietych #epitafium #smierc #intymnosci
Z dzieciaków urodzonych w latach 90 na naszej wsi i okolicznych aż trzech nas nie dożyło dwudziestki. Pierwszy był Łukasz, pięciolatek który zginal z całą rodziną pod tirem na drodze. Po prostu pewnego dnia przestał przychodzić do przedszkola. Tyle dobrego, że rodzice nie cierpią. Druga była moja imienniczka, Kinga, która babcia zamknęła w pokoju, mimo że miała już dziewiętnaście lat, więc próbując wyjść oknem jak zwykle, nieszczęśliwie nie zachaczylas nogą o murek i wpadłaś na daszek komórki rozbijając sobie głowę. Trzeci byłeś ty. Ciebie znałam najlepiej, bo robiłam z tobą interesy. Byłeś niezaprzeczalnie patusem, a ja oszczędna jak na nastolatke dziewczyna, więc pożyczyłeś ode mnie pieniądze zawsze dając pod zastaw różne rzeczy bym się nie stresowała (nie zawsze swoje, ale mniejsza o to, bo nigdy nie przywaliles w #!$%@?) i zawsze po weekendzie oddając z nawiązką kasę. Ogarniales pytając po sąsiadach wszytsko co chciałam kupić i jeszcze na tym zarabiałeś. Gdy wjechał mi kaprys słuchania muzy, zwierzyłam się że marzą mi się sceniczne kolumny i porządne nagłośnienie, w pół dnia ogarnales mi je za banknot. Gdy nie miałeś na ziółko które paliles, wcisnąłes mi cudze PSP za ułamek ceny, za którą później z pretensjami odkupywal ode mnie z pretensjami. Twój ojciec remontował nam dom bo to jedyny sensowny pracownik na wsi który pic zaczynał po robocie, a nie w trakcie, paliles z nim to zioło na przystanku i ani trochę cię nie strofował bo sam palił jak smok, od czego zresztą wziela się twoja, jego, wasza pokoleniowa ksywka. Kręciliśmy bekę z ziomka który poszedł na księdza, byłeś antyklerykałem jak ja. Miałeś dziewczynę, raz w telefonie który mi dałeś pod zastaw bym się nie stresowała pożyczona kasa i wzięła sobie go gdybyś nie oddał, nie skasowałes filmu na którym zaglądasz jej w cycki. Nauczyles mnie, że nie odpala się fajki z ręki i pokazałeś kulturę bycia patusem, byłeś patusem, ale i spoko ziomkiem i człowiekiem zarazem. Za każdym razem, kiedy odwiedzałam Twój grób, wschodnim zwyczajem nie idę na trzeźwo, idę z małpką. Nie kojarzę, żebym miała od którejkolwiek strony jakieś ukraińskie korzenie, ale #!$%@? tam, niech żyje kosmopolityzm. Czasem do małpki dołączała lufa bo przecież #narkotykizawszespoko. Raz nawet pojechałam na twój grob z kartonikiem pod językiem, mając nadzieję, że uda się złapać połączenie i pogadać. I wiesz, co? Nic z tego nie wyszło. Zamiast tego uderzyła mnie bolesna świadomość, że od dłuższego czasu jesteś już tylko rozkładającym się ciałem. Bo dusza i życie wieczne to tylko wymysł bojaźliwych, którzy chcieli sobie jakoś wytłumaczyć, na #!$%@? żyją. Milczał grób, milczałam ja. Ale zwyczaju wpadania z małpką, obowiązkowo na rowerze na którym zawsze jezdzizles, nie zarzuciłam. Postanowiłam, że będziesz żył chociaż w mojej pamięci, postawach i czynach. Szkoda że #!$%@? się pod ten samochód, szkoda twojego ojca który jest wrakiem człowieka i do którego nie wiem co powiedzieć i zawsze staram się go rozbawić by chociaż na chwilę przestał myśleć o stracie syna. Długo po twojej śmierci jako świeżej osiemnastolatce nie chciało mi się żyć. Myślę o tobie co roku w święto zmarłych, jestem pewna że nasza znajomość rozwinęłaby się i byłbyś moim przyjacielem na tym tragicznym zadupiu gdyby nie ten tragedia pozbawiająca cię głowy, tchu i życia.
KingaM - #wszystkichswietych #epitafium #śmierć #intymnosci 
 Z dzieciaków urodzonyc...

źródło: comment_1667383271UliEyBTaIvoisW3VUu7Hwq.jpg

Pobierz
  • 14