Wpis z mikrobloga

#bialorus

Wróciłem tydzień temu z Białorusi samochodem. Masakra na granicach, po białoruskiej stronie wymagają milion jakiś druków, deklaracji na auto. Jednocześnie nie dają tego druku i musicie łazić po celnikach aż jakiś się w końcu zlituje i wam to da. Bez znajomości rosyjskiego to w ogóle kaplica.

Dobrze, że z powrotem udało się przemycić pół auta zakazanych jabłek i przetworów.