Wpis z mikrobloga

@EricCartman69: To mamy pod podobnie. Nie jestem alkoholikiem (choć piję dość ryzykownie i warto to zmienić w najbliższym czasie) ale mam inne gówna. Jestem wielu rzeczy świadomy, wiem co trzeba zrobić. Mam za sobą etap terapii a mimo wszystko ciągle kręcę się w tym samym miejscu.
@xud9: sądzę że "mózgiem" i "siłą inteligencji" tego się nie pokona - bo to jest wpadanie w system iluzji i zaprzeczeń. Trzeba chyba jakoś dogłębnie i wewnętrznie stwierdzić, że umysł jest naszym wrogiem i to sobie uświadomić. Brzmi jak jakieś sekty ale to chyba tak jest. Nie można ufać swojej inteligencji i osądowi. One są "zarażone" tą chorobą.
@MercedesBenizPolska: ja nie mam problemu z rzuceniem alkoholu, nie mam delirki i padaczki, nie trzęsą mi się ręce, jak już to czuję że są koślawe. Zespół abstynencyjny jak dotąd to: poty, lęki, bezsenność. Ja po prostu łatwo rzucam alkohol ale nie potrafię utrzymać abstynencji.
@EricCartman69: Moje doświadczenie jest takie: potrzebuję mądrych ludzi. Pierdylion razy myślałem, że sam dam sobie radę. Potem za każdym razem wywalałem się na ten swój głupi ryj. Perspektywa drugiego człowieka jest bardzo ważna - pomaga pozbyć się tych iluzji. To tylko moja historia.