Wpis z mikrobloga

#muzyka #rockpsychodeliczny #bluesrock #hardrock #jimihendrix #60s #ciekawostkimuzyczne #lifelikejukebox
16 października 1968 r. zespół The Jimi Hendrix Experience wydał nagrany w londyńskich Olympic Studios i Mayfair Studios oraz Record Plant Studios w Nowym Jorku trzeci i ostatni album studyjny - "Electric Ladyland".
W zestawieniu z dwiema poprzednimi płytami The Jimi Hendrix Experience „Electric Ladyland” jest najbardziej zróżnicowana. O wiele wyraźniej niż dwa poprzednie albumy jest również zaopatrzona we wszelkiego rodzaju improwizacje (nie tylko Jimiego – w bluesowym "Voodoo Chile" pojawia się solówka perkusyjna). Dużą rolę odgrywają tutaj również instrumenty dotychczas sporadycznie testowane przez grupę. We wspomnianym "Voodoo Chile" mamy organy, będące ważnym elementem tego utworu (popisy daje tutaj Stevie Winwood, który w momencie pracy nad albumem miał 20 lat). Natomiast w utworach "Rainy Day, Dream Away" oraz "Still Raining, Still Dreaming" pojawiają się takie instrumenty, jak róg (Freddie Smith), ponownie organy (tym razem Mike Finnigan) i kongi (Larry Faucette). Już na pierwszy rzut oka widać, że Hendrix zaprosił do współpracy wielu muzyków – jednym słowem zdawał sobie sprawę, że jest w trakcie tworzenia dzieła swojego życia. Przynajmniej chciał, by tak było.
Jak się w niedługim czasie okazało, zespołowi najbardziej pasowały formuły poprzednich albumów – krótkie, treściwe piosenki oparte na nieco prostszym rytmie. Największym przeciwnikiem Jimiego okazał się Noel Redding. Utwór "All Along The Watchtower" (kompozycja Boba Dylana) został nagrany właściwie bez niego, partie basowe bowiem w niektórych miejscach należą do samego Hendrixa. Te trudności nie przeszkodziły jednak w sukcesie jaki niewątpliwie odniósł ten utwór (a także cały album). Swoją drogą solówka w tej piosence została nagrana również w nietypowy sposób – Jimi użył do tego celu zapalniczki. Ostatni utwór to ostrzejsza wersja (a właściwie odrzut) bluesowego "Voodoo Chile".
Jimi Hendrix nie traktował studia nagraniowego jak klasycznego miejsca pracy. Kiedy rejestrował "Electric Ladyland" przez nowojorskie Record Plant Studios tuzinami przewinęli się imprezowi znajomi Hendrixa (zresztą te dezorganizujące pracę wizyty sprawiły, że Chas Chandler, producent, menedżer i przyjaciel, w maju 1968 roku rzucił pracę i finalnie nad brzmieniem albumu czuwał sam Hendrix). Lokalizacja miała też korzystne sąsiedztwo – obok mieściły się ulubione kluby Jimiego. Był skrajnym perfekcjonistą, dyktatorem. Nie potrafił czytać nut, nie pisał muzyki, wszystko grał ze słuchu, ale ucho miał wybitne, więc zdarzało się, że na współpracujących muzykach wymuszał dziesiątki powtórzeń tych samych partii (do "Gypsy Eyes" zrobiono 43 podejścia, a Hendrix ponoć i tak nie był zadowolony z finalnego efektu).
Autorką zdjęcia Jimiego Hendrixa wykorzystanego na tylnej okładce albumu "Electric Ladyland" była Linda Eastman (od 1969 r. żona Paula McCartneya).
(źródła: http://pl.wikipedia.org/wiki/Electric_Ladyland , http://artrock.pl/recenzje/51377/jimi_hendrix_experience_the_electric_ladyland.html , http://www.tvn24.pl/kultura-styl,8/wielki-sekret-bylej-zony-beatlesa,171212.html )
The Jimi Hendrix Experience - "Crosstown Traffic"

The Jimi Hendrix Experience - "Voodoo Child (Slight Return)"

The Jimi Hendrix Experience - "Burning of the Midnight Lamp"

The Jimi Hendrix Experience - "All Along the Watchtower"